Uczestnicy trzydniowego spotkania, które zakończy się w piątek, chcą wymienić się swoimi doświadczeniami i w przyszłości wypracować model zrównoważonego zarządzania obszarami chronionymi, który będzie spełniał oczekiwania współczesnego turysty i jednocześnie nie będzie kłócił się z ochroną przyrody.
Gospodarz spotkania dyrektor BPN Tomasz Pasierbek zaznaczył, że niezwykle istotna jest wymiana doświadczeń w zakresie udostępniania cennych przyrodniczo terenów turystom.
„Bardzo wiele możemy nauczyć się od partnerów zagranicznych. Parki narodowe Stanów Zjednoczonych reprezentują pierwotną idę ochrony przyrody, bo trzeba pamiętać, że pierwszy park narodowy powstał właśnie w Stanach Zjednoczonych” – mówił PAP Pasierbek.
Przyrodnicy podkreślali, że współczesny turysta zdecydowanie różni się od tego z końca XX wieku.
„Współcześni turyści są bardziej wymagający. Teraz już nie mamy do czynienia z turystami, którzy tak jak niegdyś, przemierzali z plecakami i śpiworami szlaki turystyczne. Obecnie turyści dysponują urządzeniami mobilnymi, oczekują dostępu do internetu, szybkiego zdobywania informacji, przemierzają świat używając samolotów bądź samochodów, więc są w stanie szybko dostać się do obszarów turystycznych” – zaznaczył Pasierbek.
Przyrodnicy podkreślali, że współczesne narzędzia: jak smartfony czy portale społecznościowe pozwalają również przygotować turystę do kontaktu z przyrodą. „Nie chcemy dyskutować tutaj o wprowadzaniu limitów, zakazów, a bardziej chcemy edukować turystów, żeby zminimalizować negatywny wpływ człowieka na obszary cenne przyrodniczo” – mówił Pasierbek.
Przyrodnik podkreślał rolę lokalnych społeczności żyjący w pobliży parków narodowych. „Społeczność lokalna żyjąca w sąsiedztwie parków narodowych powinna być dumna z tego, że mieszka na przedpolu parku i czerpać z tego odpowiednie korzyści. Swoim zaangażowaniem powinni wspierać działania parków narodowych traktując je jako swoje dobro, które trzeba bronić i o które trzeba dbać” – podkreślał dyrektor BPN.
W ostatnich latach w polskich parkach narodowych odnotowano zwiększenie ruchu turystycznego. Przyrodnicy uważają, że jest to m.in. wynik sytuacji geopolitycznej. Wiele osób obawia się wyjazdów zagranicznych z uwagi na bezpieczeństwo i wybiera podziwianie polskich parków narodowych.
Amerykańscy przedstawiciele Parku Narodowego Gór Skalistych zwracali uwagę, że turysta nie musi być „intruzem”, a może być pewnym elementem ekosystemu, o ile jest odpowiednio wyedukowany i przygotowany do podziwiania przyrody.
„Ludzie kochają przyrodę i chcą ją ochraniać i podziwiać. Międzynarodowa kooperacja w zakresie ochrony i udostępniania przyrody jest dla nas bardzo cenna. Musimy pamiętać, że bierzemy odpowiedzialność za przyrodę i musimy ją pozostawić nienaruszoną dla kolejnych pokoleń” – powiedziała PAP konsul USA do spraw prasy i kultury Pamnella DeVolder z Konsulatu Generalnego w Krakowie.
„Wartością takiego wydarzenia jest dzielenie się wzajemnymi doświadczeniami i porównywanie swoich dotychczasowych działań. Ta współpraca owocuje w obie strony, dyrektorzy amerykańskich parków narodowych uczą się od dyrekcji polskich parków narodowych i też inspirują się doświadczeniami i vice versa” – mówiła DeVolder.
Amerykańscy przyrodnicy podkreślali istotną rolę tworzenia partnerstwa parków narodowych z sektorem prywatnym oraz wolontariuszami, żeby skutecznie finansować i przeprowadzać działania niezbędne dla ochrony przyrody.
Dyrektor Tatrzańskiego Parku Narodowego Szymon Ziobrowski podkreślił, że polskie parki narodowe są bardzo różne, dlatego każdy musi indywidualnie podejść do problemu udostępniania swoich cennych przyrodniczo terenów.
„Dyskutujemy nad tym jak zarządzać ruchem turystycznym w parkach narodowych. Obserwujemy, że ruch turystyczny w parkach jest z roku na rok coraz większy i wspólnie szukamy rozwiązań jak lepiej zarządzać ruchem turystycznym. Amerykańscy przyrodnicy mają pewne wzorce, które stosują od wielu lat, dlatego warto korzystać z tych sprawdzonych modeli” – podkreślił Ziobrowski.
Dodał, że współcześnie turyści chcą podziwiać nieskażoną ręką ludzką natury. „W Tatr obserwujemy turystów, którzy są spragnieni kontaktu z naturą. Turyści chcą aktywnie spędzać wolny czas, co często kłóci się z celami parków narodowych, bo park nie są z kolei areną do uprawiania sportu, więc chodzi o znalezienie kompromisu pomiędzy przyrodą i człowiekiem” – mówił.
Międzynarodowa konferencja przyrodnicza w Babiogórskim Parku Narodowym potrwa do piątku. Wydarzenie uświetnił w środę wieczorem koncert zespołu jazzowego Sił Powietrznych Stanów Zjednoczonych „The Ambassadors”. Amerykańscy muzycy zagrali z okazji 100-lecia odzyskania przez Polskę niepodległości.
(PAP/ko)