Kiedyś...
Ostatnia kolejka Ekstraklasy. Wisła Kraków gra z Zagłębiem Lubin. Biała Gwiazda zajmuje w tabeli odległe, ale bezpieczne miejsce. Miedziowi biją się jeszcze o podium i europejskie puchary. Na stadionie przy ulicy Reymonta zasiada około 7 tysięcy kibiców – tych najwierniejszych. Reszta zostaje w domach, bo pada, mecz bez znaczenia i jeszcze trzeba zapłacić.
Dzisiaj...
Ostatnia kolejka sezonu zasadniczego. Wisła Kraków gra z Zagłębiem Lubin. Pozycja Białej Gwiazdy nie jest dobra, ale wygrana zapewni im awans do grupy mistrzowskiej, co po podziale punktów czyni europejskie puchary całkiem realnymi. Na stadionie przy ulicy Reymonta melduje się ponad 23 tysiące kibiców. Ten mecz zdecyduje, emocje sięgają zenitu. Nie ma znaczenia pogoda czy ceny biletów.
Nie ma znaczenia też, że Wisła zremisowała. Była walka, było prowadzenie 1-0, ale wszystko zniweczył jeden stały fragment gry gości z Lubina. Nie w tym rzecz. Reforma Ekstraklasy sprawiła, że to się chce oglądać.
Sobotnia multiliga. Siedziałem w pracy relacjonując dla internautów Radia Kraków wszystkie mecze jednocześnie. Co chwilę gol, co chwilę emocje. Najpierw euforia kibiców Wisły i Cracovii, potem smutek jednych i drugich. Wisła nie załapała się do czołowej ósemki, Cracovia spadła z podium. Znajdzie się ktoś, kto powie, że to nie było emocjonujące? O to właśnie chodzi. A przed nami jeszcze dwie multiligi :)
Krzysztof Orski