Zniszczone płoty, a nawet murowane ogrodzenia, pisk hamulców, krzyki rannych osób w środku nocy - tak wygląda życie mieszkańców przy ulicy Łokietka w Karniowicach koło Trzebini, których domy stoją na wysokości ostrych zakrętów. Już nie raz udzielali pierwszej pomocy poszkodowanym i wzywali na miejsce służby. Sami natomiast boją się wyjść poza teren posesji, bo zdarza się, że samochody wypadają z zakrętów prosto na chodnik. Miejscowi interweniowali w tej sprawie u zarządcy drogi, ale bezskutecznie.
Mieszkańcy Karniowic sąsiadujący z niebezpiecznymi zakrętami opowiadają o tragicznych sytuacjach, do których dochodzi za ich płotem:
10 czy 20 metrów za plecami przechodzącego małżeństwa z dzieckiem auto uderzyło w ogrodzenie. Wbił w płot dwa przęsła i do ogrodu wpadł. Nawet jedno auto w całości wylądowało na posesji. Ja nie chcę mieć trupa w ogrodzie. To trauma do końca życia! A ile było sytuacji, gdy osoby zbiegły i widać było tylko ostre ślady hamowania na chodniku, trawniku i jezdni? Sam huk wypadku to jedno, ale krzyki tych ludzi są przerażające!
- dzielą się przeżyciami miejscowi.
Słabe oznakowanie
Kto jedzie pierwszy raz często nie wie, że są tak ostre zakręty, które są słabo oznaczone i zazwyczaj ląduje na naszym ogrodzeniu
- mówi jedna z mieszkanek.
Grzegorz Żuradzki, dyrektor Powiatowego Zarządu Dróg w Chrzanowie proponuje takie osoby wysłać na powtórne badanie wzroku i ponowne egzaminy. Jego zdaniem, jeśli ktoś nie widzi zakrętów, to naraża siebie i innych kierujących na niebezpieczeństwo.
Mieszkańcy bezskutecznie interweniowali u zarządcy drogi proponując konkretne rozwiązania, które poprawią w tym miejscu bezpieczeństwo. Prosili o oznakowanie, ograniczenie prędkości czy montaż barier lub słupków, które ochronią pieszych. W odpowiedzi usłyszeli:
Tego typu barierka nie przyjmie energii, nie zatrzyma samochodu, który przejedzie po niej jak po słomce i uderzy w pieszego, więc bez sensu takie rozwiązanie
- mówi Żuradzki.
„Zwolnij”
Mieszkańcy nie poddają się i podsuwają kolejne propozycje:
Są tablice świetlne, które mówią: „zwolnij”
Dyrektor PZD w Chrzanowie przyznaje, że takie rozwiązania są stosowane w powiecie w miejscach szczególnie niebezpiecznych, ale są drogie, więc montaż musi być uzasadniony i poprzedzony szczegółową analizą miejsca w oparciu o dane statystyczne z policji.
Policja przez ostatnie cztery lata na ulicy Łokietka odnotowała 12 kolizji drogowych:
Nie było to zakwalifikowane jako wypadek, czyli obrażenia ciała pasażera bądź kierowcy nie przekraczały siedmiu dni leczenia w szpitalu
- wyjaśnia Iwona Szelichiewicz, rzeczniczka prasowa Komendy Powiatowej Policji w Chrzanowie.
Policja codziennie sprawdza także krajową mapę zagrożeń:
Od 2021 roku było 15 zaznaczeń na tej mapie, w tym 10 zostało potwierdzonych przez wydział ruchu drogowego, co skutkuje przyjazdem policji, dokonywaniem pomiaru i karaniem mandatami, jeśli prędkość jest przekroczona
Mieszkańcy podkreślają, że kolizji jest więcej, ale sprawcy nie zawsze chcą zgłaszać je na policję.
Ochronić życie
Tu jednak nie chodzi o liczby, ani ogrodzenia, a o ludzkie życie:
Chcielibyśmy spokojnie móc wyjść i korzystać z chodnika, a nie izolować się na podwórku osłoniętym ogrodzeniem. Czy kiedyś nie będzie takiego dnia, że samochód przeleci nad płotem? Tego nikt nie wie
- podsumowują mieszkańcy.
Zdaniem dyrektora PZD w Chrzanowie zakręty nie są specjalnie niebezpieczne, choć przyznaje, że rozumie sytuację mieszkańców, dlatego deklaruje montaż oznakowania odblaskowego.