Jak wyjaśnia hydrogeolog Tomasz Wójcik, rzecznik prasowy Zakładów Górniczo-Hutniczych "Bolesław", są to działania doraźne, ale powinny być skuteczne, bo miejsce było już wielokrotnie zasypywane i większe zapadlisko nie powinno się tu pojawić.
- Zapadlisko w tym miejscu nie powinno powstać. Trzykrotnie była likwidacja. W pionowym wyrobisku jest tyle kamienia, skały i piasku, że jak coś, może być tylko ugięcie. Sztolnia Czartoryjska posiadała takich świetlików przynajmniej 20. Ten jest tak niefortunnie położony, bo przebiega przez niego droga - podkreśla.
Do dwóch tygodni drogowcy ponownie mają położyć na jezdni asfalt. Na razie droga jest przejezdna, ale obowiązuje tam ograniczenie prędkości do 30 km/h.
Poprzednie wgłębienie na ulicy Kolejowej pojawiło się w 2023 roku. Wcześniej dwumetrowe zapadlisko zostało odnotowane w tym miejscu w latach 70. ubiegłego wieku.