Władze Chrzanowa zwołały w tej sprawie spotkanie. Zaproszono mieszkańców i przedstawicieli spółki Tauron Wydobycie.

W domu Anny Sęk z Chrzanowa popękały ściany. Nie zdążyła jeszcze w nim zamieszkać, a już musi go remontować. Jak mówi, praktycznie nie ma dnia bez kolejnych tąpnięć.

Teraz naprawię wszystko na własny koszt, ale nikt mi nie zagwarantuje, że za tydzień, czy dwa tygodnie nie powstaną w tych samych miejscach albo w nowych kolejne uszkodzenia


- mówi Anna Sęk. Mieszkańcy chcieliby, aby cały powiat chrzanowski  został objęty strefą szkód górniczych.

Obecnie teren Chrzanowa nie jest na razie objęty zagrożeniem górniczym, dlatego mieszkańcy nie mogą dostać odszkodowań za powstałe w wyniku wstrząsów szkody.

Profesor Marek Cała, dziekan Wydziału Inżynierii Lądowej i Gospodarki Zasobami AGH w Krakowie, zapewniał, że to ma się niebawem zmienić:

Zmienią się zasięgi wstrząsów obejmą także rejony Chrzanowa, w związku z tym podstawa dla roszczeń mieszkańców będzie o wiele lepsza. W tej chwili prognozy będą dopasowane do rzeczywistości.

Przedstawiciele spółki Tauron obecni na spotkaniu podali, że na blisko 130 wniosków o odszkodowanie, które wpłynęły do spółki tylko w ubiegłym roku, 50 zostało rozpatrzonych pozytywnie. Wielu mieszkańców musi jednak na naprawę szkód wyłożyć pieniądze z własnej kieszeni. Zwłaszcza że przyszłość jest niepewna:

Wstrząsy będą się powtarzać. One nie powodują jakichś całkowitych uszkodzeń, zniszczeń budynków, to są pęknięcia, uszkodzenia na kominach, na ścianach. Można je zakwalifikować jako drobne awarie budowlane. To, że się trzęsie ziemia codziennie, co wieczór, co noc to bardzo dobrze punktu widzenia eksploatacji górniczej, bo lepiej, żeby się działo tak niż, żeby była cisza przez długie dni

Od listopada do grudnia ubiegłego roku miały miejsce cztery bardzo silne wstrząsy, które spowodowały liczne uszkodzenia w okolicznych domach.