Zapadł wyrok sądu w sprawie byłego nauczyciela jednej z oświęcimskich szkół średnich, który został oskarżony, między innymi, o prezentowanie uczniom na lekcjach treści pornograficznych. Sąd uznał oskarżonego winnym jednego z trzech zarzucanych mu czynów - naruszenia nietykalności cielesnej ucznia. Dlaczego sprawa prezentowania pornografii została umorzona?
Nauczyciel niczego nie wysyłał
Sąd argumentował, że postępowanie prokuratorskie, w tym przesłuchanie przez policję, było źle prowadzone.
Pytania były sugerujące
- podkreśla sędzia Danuta Hadka.
Wyjaśniła też tło całej sprawy - to uczniowie założyli grupę w mediach społecznościowych, do której dodali swojego wychowawcę. To tam mieli przesyłać sobie memy i inne treści - w tym pornograficzne, które pokazywali nauczycielowi na lekcjach. Sędzia zaznaczała, że mężczyzna jedynie scrollował ich treść na swoim lub podanym przez dziecko telefonie, sprawdzając co uczniowie sobie wzajemnie przesyłają:
To był młody nauczyciel, fajny, uczniowie go lubili, ufali mu. Na tej grupie było 29 osób, więc wszystkie dzieci miały dostęp do treści pornograficznych wysłanych przez kolegów. Oskarżony nie wysłał ani jednego filmiku o takiej treści.
Sąd odpiera też drugi zarzut dotyczący udostępniania treści pornograficznych osobom, które mogłyby sobie tego nie życzyć. Przywołuje, co nastolatkowie mówili podczas przesłuchania w sądzie.
"Sam przyszedłem, szliśmy z ciekawości, dla beki". Nie było to ani publiczne ani sposób, którego te osoby sobie nie życzyły. To były dzieciaki, które same podeszły do nauczyciela zobaczyć, co ten przegląda na telefonie.
Zareagował, ale nie dostatecznie
Sąd uważa, że nauczyciel skrócił dystans z uczniami, i być może powinien inaczej zareagować, ale nie doszukuje się w tym przestępstwa. Zwraca uwagę, że raczej powinno być uruchomione postępowanie dyscyplinarne w szkole. Uważa, że w tym przypadku zawinili przede wszystkim rodzice, którzy nie kontrolowali treści oglądanych przez swoje dzieci w internecie.
Ciężko nauczycielowi zapanować nad 29 dziećmi, ale rodzic może zapanować nad jednym i sprawdzić, co dziecko ogląda w sieci, co publikuje, rozpowszechnia. Brakło autorefleksji. Powiesiliśmy psy na wychowawcy, który zareagował, ale nie w dostateczny sposób
- tłumaczy sędzia Hadka.
Nauczyciel został uznany winnym naruszenia nietykalności cielesnej małoletniego - w tym przypadku sąd zastosował umorzenie warunkowe na dwa lata oraz karę zadośćuczynienia w wysokości 1000 zł, które mężczyzna ma wpłacić na konto matki dziecka.
Sąd warunkowo umorzył postępowanie karne, a to nie jest uniewinnienie. Zastosowaliśmy wobec nauczyciela dwuletni okres próby
- wyjaśnia sędzia.
Obrona jest zadowolona z wyroku.
Złożymy wniosek o uzasadnienie wyroku, żeby mieć pełny obraz motywów na piśmie. Wtedy podejmiemy decyzję. Satysfakcjonujące jest to, że orzeczenie w większym stopniu uwzględnia stanowisko obrony i oskarżonego, niż prokuratury
- komentuje adwokat Krystian Ćwiertnia.
Przypomnijmy: zawiadomienie w tej sprawie złożył dyrektor szkoły. Według śledczych nauczyciel miał prezentować nieletnim podczas lekcji treści pornograficzne.