Jak podała policja, 8 lutego odbywają się na miejscu oględziny z udziałem biegłego z zakresu pożarnictwa, by ustalić przyczynę pożaru. Sołtys zaznacza, że młyn w dawnych latach był wizytówką Sieniczna.
"To obiekt z lat 20. albo jeszcze troszkę starszy. Wiemy, że był budowany przez pana Antoniego. To był tak dobry człowiek podobno, że zaczął budować tak zwaną noclegownię. Ludzie przyjeżdżali z całej Małopolski do tego młyna i nie mieli gdzie nocować. Wszystko to zakłóciła wojna" - mówi sołtys Gaszczyk.
Po wojnie młyn od prywatnej rodziny przejęła władza ludowa, by w latach 80. oddać go pod dzierżawę. Działał do 1989 roku. W ostatnich latach był miejscem chętnie odwiedzanym przez osoby eksplorujące stare opuszczone budowle. Młyn jest własnością prywatną.