Przejazd blokują zaparkowane w niedozwolonym miejscu auta. Policja interweniowała wiele razy wystawiając kierowcom mandaty, ale to nie rozwiązało problemu. Widząc stojące na zakazie samochody, kolejni kierowcy też łamią przepisy. A karetki, często na sygnale, czekają aż przejazd będzie możliwy,
"Ludzie chcą zaoszczędzić"
Niektórzy kierowcy wjeżdżający na drogę dojazdową do SOR, gdzie obowiązuje zakaz ruchu, tłumaczą, że są zestresowani, bo w szpitalu jest właśnie ktoś bliski, bo pilnie potrzebują pomocy, więc nie zwracają uwagi na znaki. Inni przekonują, że stają tylko na chwilę, żeby odebrać dokumenty.
Pracownicy szpitala przyznają, że są też aroganccy kierowcy, którzy zatrzymują się na zakazie, ponieważ nie chcą płacić za parking:
Część ludzi chce zaoszczędzić, nie przejeżdża przez szlaban na miejsca parkingowe. A przypominam, że pierwsze 20 minut na odbiór dokumentacji jest bezpłatne. Parking też nie jest drogi
- przekonuje Konrad Chechelski, kierownik Pogotowia Ratunkowego w Chrzanowie.
Wioletta Rudol, zastępca dyrektora chrzanowskiego szpitala przypomina także, że przy wejściu do SOR są wyznaczone miejsca parkingowe dla pacjentów. Mimo to kierowcy stoją na zakazie i blokują dojazd karetek na czas do szpitala.
Sam dojazd do SOR jest dozwolony, ale po przekazaniu pacjenta personelowi medycznemu, należy jak najszybciej przestawić samochód na parking
- dodaje Iwona Szelichiewicz, rzeczniczka prasowa chrzanowskiej policji.
Funkcjonariusze w ostatnim czasie interweniowali tu cztery razy i odnotowali 20 nieprawidłowo zaparkowanych pojazdów. Przypomnijmy, że za złamanie zakazu ruchu jest mandat w wysokości od 20 do 5 tys. zł i osiem punktów karnych.
Pachołki? Oznakowanie?
Drogę dojazdową do SOR zaprojektowano tak, żeby umożliwić dwóm zespołom transportu medycznego wyminięcie się. Niestety, w praktyce jest tak, że kierowca jednej karetki musi czekać aż przejedzie drugi pojazd, ponieważ droga jest zwężona przez nieprawidłowo zaparkowane samochody.
Zespół na sygnale musi poczekać aż ktoś przejeżdża, co jest dużym utrudnieniem. To zatrzymywanie się, nawet na parę minut, sugeruje kolejnemu kierowcy sugeruje, że może tu zaparkować
- mówi kierownik chrzanowskiego pogotowia.
Dyrekcja szpitala zdaje sobie sprawę z zagrożenia, jakie stwarzają kierowcy, którzy parkują tam, gdzie nie powinni. Być może pomógłby montaż pachołków wzdłuż pobocza lub wprowadzenie dodatkowego oznakowania z informacjami, gdzie znajduje się wjazd na przyszpitalny parking.