Miasto informuje, że służby monitorują sytuację pogodową na terenach Bieżanowa i wzdłuż rzeki Serafy w Krakowie. Wszystko jest pod kontrolą - podają urzędnicy.

Okazuje się jednak, że kontenery na piasek do ochrony domów zaczęły służyć jako... kontenery na śmieci. Tak jest na przykład na ulicy Lipowskiego, przy zbiorniku retencyjnym. Musiało interweniować Miejskie Przedsiębiorstwo Oczyszczania w Krakowie. Służby wywiozły worki z odpadami.

Mieszkańcy krakowskiego Bieżanowa informują, że mija ponad miesiąc, odkąd ich domy zalała wielka woda. W tym czasie założyli stowarzyszenie "Bieżanów Prokocim - STOP POWODZI". Jak piszą, "po ostatniej powodzi straciliśmy resztki nadziei, że władze nas ochronią i zrozumieliśmy, że musimy wziąć sprawy we własne ręce".

Stowarzyszenie spotkało się w tym czasie z władzami Krakowa, burmistrzem Wieliczki, dyrekcją Wód Polskich, a w przyszłym tygodniu zaplanowano spotkanie z wojewodą małopolskim. Mieszkańcy zrobili też we własnym zakresie wizję rzek Serafa, Malinówka i Drwina. Informują, że na czwartek 23 września zaplanowali kolejne spotkanie, by omówić bieżącą sytuację. Spotkanie odbędzie się w sali gimnastycznej szkoły podstawowej nr 124.

Uspokaja się też sytuacja w gminie Łącko koło Nowego Sącza. Po nocnych opadach i wezbraniach lokalnych potoków, na terenie całej gminy wprowadzono pogotowie przeciwpowodziowe. Podtopionych zostało kilka gospodarstw a zmyte ze zboczy gór kamienie i muł utrudniały przejazd ma kilku miejscach. 

Jak informuje wójt Łącka Jan Dziedzina - dzięki pracy strażaków sytuacje udało się opanować i wszystkie drogi są już przejezdne. "Mamy trochę podmyć. Udrożniamy drogi koparkami. Powiadomione są też służby starostwa. Na szczęście główne ciągi komunikacyjne są przejezdne, nie ma dużych strat" - mówił Jan Dziedzina. 
Najgroźniejsze są w tej chwili dwa potoki: Czarna Woda i potok Zakiczański. Po porannym wezbraniu woda zaczęła w nich opadać, ale niepokój budzą prognozy. Deszcz ma padać jeszcze przez kilka dni, dlatego pogotowie przeciwpowodziowe zostanie utrzymane w Łącku co najmniej do poniedziałku.

-------

Pierwsza fala ulew przetoczyła się przez Małopolskę już w czwartek. W Kamienicy w powiecie limanowskim ponownie w całości pod wodą znalazła się droga w kierunku miasta. "Armagedon. Powtórka z niedzieli" - napisał w mediach społecznościowych Hilary Majewski, przewodniczący Rady Gminy Kamienica i zamieścił nagranie wideo, na którym widać potok płynący ulicą.



Wieczorem intensywna ulewa zalała też Nowy Targ i główną arterię miasta, aleję 1000-lecia. Jak pisze Gazeta Krakowska, wody było tak dużo, że kanalizacja burzowa nie była w stanie jej pomieścić. W niektórych domach zaczęła także wybijać kanalizacja.
Małopolska zalana deszczem