Jedną z najmłodszych tego typu imprez jest Mariacki Festiwal Organowy, nad którym patronat objęło Radio Kraków. Ideą festiwalu stało się pokazanie wszystkich trzech instrumentów z Bazyliki Mariackiej. A znajdują się tutaj organy główne, mające obecnie 56 głosów i trzy manuały, będące efektem wielu udoskonaleń instrumentu , który został wykonany w 1800 przez krakowskiego organmistrza Ignacego Ziernickiego; organy w prezbiterium, mające 12 głosów, pochodzące z 1912 roku i wybudowane przez firmę Kazimierza Żebrowskiego; oraz usytuowane w nawie południowej organy z 1898 roku Tomasza Falla, liczące 7 głosów.
Warto przypomnieć, że organy w Europie pojawiły się pod koniec X wieku, wzbudzając liczne emocje. Żyjący w XII wieku słynny Elred, opat z Rievaulx w ten sposób potępiał organy: „Po co tyle dzwonów i organów w kościele? Czemu ma służyć, pytam, ten straszny ryk miechów, przypominający bardziej łoskot burzy z piorunami niż słodycz głosu?” Kronikarze opisując ten instrument podkreślali także strach, jaki powodowały wydobywane z niego dźwięki, pisali: „biedny, drżący tłum, oszołomiony tym druzgocącym hałasem”. Choć wielu ówczesnych autorów twierdziło, że organy mogą brzmieć jak nawałnica, to jednak wielu dostrzegało także inne cechy instrumentu: jego „wielomówność liry i słodycz dzwoneczków”.
Za wynalazcę organów uważany jest Grek Ktesibios, żyjący w III wieku p.n.e., który oprócz budowy instrumentu był także twórcą pompy wodnej. Wbrew pozorom te dwa wynalazki Greka mają wiele wspólnego ze sobą. Łączy je woda. W organach Ktesibiosa, zwanych wodnymi, ciśnienie powietrza uzyskiwano, poprzez sprężanie go wodą. Instrument ten szybko został rozpowszechniony. Stał się popularny przede wszystkim w starożytnym Rzymie, gdzie uchodził za ulubiony instrument cesarzy. W IV wieku powstał system pneumatyczny, którego podstawową zasadą funkcjonowania było tłoczenie powietrza z miechów do piszczałek i taki instrument rozpowszechnił się w Europie. Pierwsze wzmianki o organach w Kościele Mariackim pochodzą z 1399 roku.
Podczas trwającej od początku sierpnia II edycji Mariackiego Festiwalu Organowego, w miniony wtorek zagrał Jerzy Kukla, organista ceniony, absolwent krakowskiej i katowickiej Akademii Muzycznej, twórca wielu festiwali, ale także znany organmistrz, który przeprowadził remonty słynnych instrumentów, w tym m.in. organów w katedrze w Oliwie. Zasadą tego festiwalu jest konfrontacja muzyki organowej z utworami wykonywanymi na innych instrumentach. I tak obok Jerzego Kukli wystąpił Ryszard Haba, znany krakowski perkusista, który na wielu instrumentach w tym także na marimbie zaprezentował Misterium dźwięku, kompozycję współczesną.
Na organach zabrzmiały za to utwory Bacha, Couperina czy anonimy, a także, co zrobiło największe wrażenie na publiczności, słynna Suita gotycka Leona Boëllmanna z bardzo znaną finałową Toccatą. Była to prawdziwa uczta muzyczna. I tylko żal, że na koncercie nie odezwały się wszystkie trzy instrumenty Bazyliki Mariackiej, a jedynie dwa: główny i ten znajdujący się w nawie południowej.
II Mariacki Festiwal Organowy trwa. Jest jeszcze szansa by wziąć udział w dwóch ostatnich koncertach: 13 września (Andreas Boltz, organy i Anna Śliwa, skrzypce barokowe) i 20 września (organiści Henryk Jan Botor i Józef Łukasz, Ludmiła Staroń, sopran, Chór Uniwersytetu Papieskiego Jana Pawła II w Krakowie Psalmodia pod dyrekcją Włodzimierza Siedlika). Warto, tym bardziej, że bilety na koncert są cegiełkami na renowację instrumentów.
Agnieszka Malatyńska-Stankiewicz