Pamiętamy Wojciecha Pszoniaka przede wszystkim z „Ziemi obiecanej”, gdzie zagrał Moryca Welta, zwłaszcza, że ta genialna filmowa opowieść parę lat temu została podrasowana i wydana na DVD. Pamiętamy Wojciecha Pszoniaka jako Robespierre'a w „Dantonie” i tytułowej roli w „Korczaku”, oba filmy Andrzeja Wajdy. Ale już w teatralnych inscenizacjach np. w „Biesach” także Wajdy pamiętają jedynie starsi.
A właśnie o „Biesach”, słynnym spektaklu zrealizowanym w Starym Teatrze, Wojciech Pszoniak mówił wiele, podkreślając odmienność tego przedstawienia. Od pierwszych prób panował bowiem chaos. Zarówno reżyser jak i aktorzy nie za bardzo wiedzieli do czego te próby prowadzą. Do tego stopnia napęczniała atmosfera, że Jan Nowicki zapytany dlaczego nie uczy się tekstu, powiedział, że zrobi to dopiero wtedy, gdy Andrzej Wajda nauczy się reżyserować. Praca nad przedstawieniem trwała kilkanaście tygodni. Dialogi powstawały na próbach będąc często propozycją aktorów. Nie wszyscy z obsady byli w stanie to zaakceptować. Ponadto jeszcze podczas próby generalnej w trakcie swojej kwestii umarł aktor: Kazimierz Fabisiak. Ta śmierć spowodowała, że „Biesy” stały się spektaklem przeklętym. Lecz sukces przedstawienia był gigantyczny. Spektakl 13 lat utrzymywał się w repertuarze otrzymując doskonałe recenzje.
Wojciech Pszoniak, który już od kilkudziesięciu lat pracuje zarówno w teatrach francuskich, jak i polskich zapytany tłumaczył, że nigdzie indziej poza Polską nie widział aktorów, którzy nie lubią tego co robią, nie lubią grania. – We Francji – powtarzał artysta – każdy się cieszy, że może zagrać nawet najmniejszą rolę. Nikt tak szybko po spektaklu nie ucieka z teatru jak aktorzy polscy.
Bardzo rozbawiła publiczność anegdota o studencie Wojciecha Pszoniaka, który nieśmiało zapytał się, czy będzie mógł po zajęciach zadać mu jedno pytanie. Aktor ucieszył się, myśląc, że oto szykuje się wymiana zdań, dotycząca aktorstwa, czyli kwestii zasadniczych. Gdy więc po zajęciach student podszedł do niego, Wojciech Pszoniak aż nie mógł się doczekać. - Proszę pytać, proszę pytać – powtarzał. A na to młody człowiek: – Przepraszam pana bardzo, gdzie pan kupił tę koszulę. Jest bardzo ładna.
Trwający już od kilku lat cykl spotkań „Kod mistrzów” został wymyślony po to, aby dać młodemu pokoleniu szansę posłuchania tych, którzy osiągnęli najwięcej w swoich dziedzinach. To teatralne spotkanie z mistrzami, którzy nie są celebrytami, nie fotografują się na ściankach, nie uczestniczą w plotkarskich programach telewizyjnych, nie „siedzą” na facebooku , czyli zdaniem młodych kompletnie nie istnieją.
A jednak …
Do tej pory w cyklu „Kod mistrzów” udział wzięli m.in.: Anna Polony, Zofia Gołubiew, Krystyna Zachwatowicz, Andrzej Zoll, Zygmunt Konieczny, Stefan Chwin, Maja Komorowska, Kazimierz Kutz, Jerzy Stuhr, Krzysztof Zanussi. Kolejnym gościem będzie Andrzej Seweryn. Już 7 czerwca!
Agnieszka Malatyńska-Stankiewicz