Marcowy werdykt nie był jednomyślny, a nasze debaty burzliwe. Wątpliwości towarzyszyły nawet tym jurorom, którzy na "Zamach..." głosowali.
- Najpierw ten spektakl mnie zirytował, dopiero potem się z nim pogodziłem - przyznał się Krzysztof Glondys, dziennikarz telewizyjny i reżyser filmowy. Wtórował mu Łukasz Gazur z magazynu "Spotkania z Zabytkami": "Głosowałem na "Zamach...", bo mimo zastrzeżeń wydaje mi się, że to bardzo ciekawa propozycja".
"Zamach na Narodowy Stary Teatr. Narodziny narodu" na Dużej Scenie teatru to pierwszy spektakl Jakuba Skrzywanka, po objęciu współdyrekcji narodowej sceny. Tematem przedstawienia jest żałoba, związane z nią emocje, a także rola teatru oraz tradycyjnych i nowych mediów w tworzeniu opowieści o tragedii.
- Bo zamachy na naszą wolność dokonują się tak naprawdę każdego dnia - podkreślał reżyser w rozmowie z Radiem Kraków. „Ogromną rolę w całym procesie pełni fikcja, która wdarła się do naszej rzeczywistości, została przejęta przez media, polityków, jest głównym nośnikiem informacji w przestrzeni publicznej” - mówi Jakub Skrzywanek, reżyser spektaklu. „Dla nas, osób tworzących teatr, niezwykle karkołomnym wyzwaniem jest znalezienie sposobu opowiadania o świecie, o którym wiemy coraz mniej, gdzie wszystko dezaktualizuje się z dnia na dzień. Ten brak możliwości uwzględnienia prawdy, wiarygodności, jest czymś, co powoduje ogromny lęk”.
Spektakl Skrzywanka podzielił nie tylko radiowych jurorów, wywołał też skrajne opinie wśród komentatorów.
Krzysztof Glondys. "Miałem problem z tym spektaklem, zresztą przypuszczam, że każdy, kto widział ten spektakl, zmagał się z bardzo rozmaitymi myślami i emocjami. Myślałem może, że pojawią się jakieś manifesty, oświadczenia, deklaracje, że reżyser, a zarazem dyrektor teatru otworzy nam oczy na kulturę, na rolę artysty i tak dalej, i tak dalej. Oglądałem z rozbawieniem spore fragmenty tego spektaklu, potem się trochę złościłem, że jest tam za dużo takiej teatralnej dezynwoltury, że to jest płyciutkie i zanadto kabaretowe. I w końcu jakoś się pogodziłem z tym spektaklem. Myślę, że Jakub Skrzywanek dokonał zamachu, ale nie na teatr, ale na nasze dosyć naiwne oczekiwania, że czekają nas fantastyczne czasy w ogóle, a w jego teatrze zwłaszcza. Tak nie będzie, nic dobrego nas nie czeka. Ale mam nadzieję, że teatr, szczególnie Stary Teatr, sobie poradzi".
Krytyczka teatralna Joanna Targoń wstrzymała się od głosu, a publicystka i pisarka Magdalena Szumiec zagłosowała na premierę Teatru Łaźnia Nowa pt. "Czerwone i czarne".
- To bardzo piękny plastycznie, dobrze zagrany przedstawienie, które bardzo mocno rezonuje z naszymi czasami. Pokazuje jak instytucja, jak hierarchowie kościelni mogą wpłynąć na życie jednostki, a równocześnie przypomina o wojnie za naszą granicą - powiedziała.