PIĄTKOWA REKOMENDACJA FILMOWA
„W ukryciu”

Reż. Jan Kidawa-Błoński
Prod. Polska 2013

Również w najnowszym filmie, zatytułowanym „W ukryciu”, Kidawa-Błoński w roli głównej obsadził absolwentkę krakowskiej szkoły teatralnej. Boczarska wciela się w dziewczynę, której także „przytrafia” się romans. Niekonwencjonalny, i w czasach oraz warunkach uczuciom niesprzyjających. Radom, schyłek drugiej wojny światowej. Janina, po stracie matki, mieszka tylko z ojcem, który decyduje się ukryć w ich domu Esterę, młodą Żydówkę, córkę bliskiego przyjaciela. Niebawem zostaje aresztowany. Dziewczyny zostają same. Początkowe zainteresowanie przeradza się we wzajemną fascynację. Wybucha gorące uczucie, które można pielęgnować wyłącznie „w ukryciu”.

Kiedy oglądałem film Kidawy-Błońskiego, przypomniały mi się dwa inne obrazy na podobny temat. W „Gorzkich żniwach” Agnieszki Holland młodą, wycieńczoną Żydówkę, która uciekła z pociągu zmierzającego do obozu koncentracyjnego, postanowił ukrywać niemiecki gospodarz w zamian za usługi erotyczne, w „Miłości w Niemczech” Andrzeja Wajdy wybuchało uczucie między niemiecką kobietą a polskim jeńcem, pracującym pod policyjnym nadzorem w małym bawarskim miasteczku. Tamte historie traktowały o uczuciach w pewnym sensie „wymuszonych” okolicznościami, Kidawa-Błoński opowiada o miłości – jednak w dużej mierze – bezinteresownej.

„Bez wojny w tle trudno byłoby stworzyć wiarygodną sytuację, w której jedna osoba jest tak bardzo skazana na drugą, a ponadto w dosłownym sensie przez nią więziona. Gdyby historia działa się współcześnie, Ester musiałaby być ścigana przez prawo. A to już byłaby inna osoba, budziłaby inne emocje. Chcieliśmy, by ta postać była całkowicie niewinna, a jednocześnie nie miała szans na przeżycie poza domem Janiny. Ester jest od niej zależna, ale też ją wykorzystuje, choć może nie zdaje sobie z tego w pełni sprawy. Jest od Janiny dojrzalsza, bardziej świadoma siebie i pewna swej wartości. Gdyby nie wojna, byłaby wyzwoloną, odnoszącą sukcesy tancerką. Polka jest zakompleksiona, ‘pozamykana’, nieszczęśliwa. I dopiero Ester znajduje do niej kluczyk” – wyznaje reżyser.

Jerzy Armata