„Baby Bump”
Reż. Kuba Czekaj
Prod. Polska 2015
Te krótkie filmy przyniosły mu blisko 70 festiwalowych trofeów (!!!), m.in. w Barcelonie, Filadelfii, Kioto, Mediolanie, San Francisco, Vancouver, a także w Gdyni, Warszawie, Wrocławiu i Krakowie (Srebrny Lajkonik za „Ciemnego pokoju nie trzeba się bać” na Krakowskim Festiwalu Filmowym w 2010 roku). W 2010 roku Czekaj został uznany Talentem Trójki, rok później dostał Gwarancję Kultury za „własny styl i odwagę w artystycznych poszukiwaniach”, a w roku ubiegłym – nominację do „Paszportu Polityki”.
I właśnie niejako z festiwali, a także z tej odwagi w poszukiwaniach oraz nieco z… przypadku wziął się jego debiutancki pełny metraż. Z festiwali, bo dzięki włoskiemu programowi Biennale Collega-Cinema scenariusz Czekaja dostał środki na realizację, z przypadku – bo reżyser wysłał swój projekt do weneckiego konkursu w czasie, gdy pracował nad swym „właściwym” debiutanckim filmem „Królewicz Olch” i chyba – prawdę mówiąc – nie liczył na sukces. A tu nagle kasa spadła prosto z weneckiego nieba. I trzeba było szybko nagrodzony projekt zrealizować. Nakręcił więc „Baby Bamp” w przerwach między zdjęciami „Królewicza Olch” (premiera za kilka miesięcy). Wszystko się znakomicie udało, film uhonorowano Queer Lion Award na ostatnim festiwalu weneckim.
„Baby Bump” to szalenie niekonwencjonalny portret dziecka – jak określa to sam reżyser – uwięzionego w dorastaniu. „Wyobraź sobie – mówi Czekaj – że jesteś 11-letnim chłopcem. Odstają ci uszy. Przyklejasz je klejem do skóry. Boli. Nie rozumieją cię, trochę cię wykorzystują, trochę nie szanują, trochę nie mieścisz się w ich głowach. Jesteś inny od reszty. Jest cała reszta i potem ty". Wydaje się, że ten film to swoisty forszpan czekającego na premierę „Królewicza Olch”, portretu wybitnie utalentowanego 14-latka, chłopaka o niezwykłym umyśle i niespokojnej duszy.
Jerzy Armata