Ten trzygodzinny film Abdellatifa Kechiche’a wzbudził zachwyt podczas tegorocznego festiwalu w Cannes, zdobywając najwyższe laury – Złotą Palmę, a także nagrodę krytyki (FIPRESCI). Dwie młode odtwórczynie głównych ról – Léa Seydoux i Adèle Exarchopoulos – zostały uhonorowane nagrodami za kreacje aktorskie. Jury, działające pod przewodnictwem Stevena Spielberga, nazwało w uzasadnieniu swego werdyktu film Kechiche’a „absolutnym arcydziełem – śmiałą i pełną pasji opowieścią o miłości”. Sytuacja wyjściowa opowieści jest taka: tytułowa bohaterka jest uczennicą średniej szkoły, ma chłopaka, właśnie przeżywa – psychicznie i fizycznie – uroki oraz rozczarowania związane z pierwszym poważnym uczuciem. Pewnego dnia spotka Emmę, jej życie od tego momentu zmienia się diametralnie…
Opowieść Kechiche’a imponuje prostotą, czułością i – mimo odważnych scen erotycznych – delikatnością. To zasługa w dużej mierze trafionej obsady, dwie młode aktorki, które wchodzą tutaj w skórę głównych bohaterek tej miłosnej odysei, dają prawdziwy aktorski koncert, nadając na tej samej częstotliwości artystycznej co reżyser. Inna sprawa, że ich drogi po realizacji tego filmu całkowicie się rozeszły. Cóż, tak bywa, nie tylko w uczuciach…
W rozmowie z Pawłem Felisem na łamach „Gazety Wyborczej” reżyser tak powiedział o swoim filmie: „Przeżyj swoje życie i miej w nosie to, co myślą inni. Adela nie otwiera się na miłość homoseksualną, ale na miłość po prostu. Wyzbytą pruderii, społecznych oczekiwań, co wypada, a czego nie wypada. Opowiadam o dwóch zakochanych w sobie osobach, które przechodzą kolejne fazy zauroczenia. Nie jest to homoseksualny manifest: podobnie mogłaby wyglądać historia miłości kobiety i mężczyzny”.
53-letni Abdellatif Kechiche jest Tunezyjczykiem. Debiutował dość późno, bo dopiero w 2000 roku, ale do tej pory udało mu się zdobyć aż sześć Cezarów – po dwa za najlepszy film, reżyserię i scenariusz. Pierwszą parę trofeów Francuskiej Akademii Filmowej dostał za „Unik” (2003), delikatną opowieść o pierwszych uczuciach, drugą za „Tajemnicę ziarna” (2007), wzruszający portret sfrustrowanego życiem sześćdziesięciolatka, który nie daje jednak za wygraną i postanawia otworzyć własną knajpę. Na naszych ekranach gościła niedawno jego „Czarna Wenus” (2010), skandalizująca opowieść o piękności z Południowej Afryki, która opuszcza ojczyznę, by szukać lepszej przyszłości w Londynie.
Jerzy Armata