"Dotknij Teatru" to ogólnopolski projekt organizowany z okazji Międzynarodowego Dnia Teatru.

Poprzez program zawierający różnorodne działania, m.in. spektakle, warsztaty, czytania dramatów, akcje plenerowe, performance, wystawy, próby otwarte, projekcje, wykłady i koncerty, promuje i popularyzuje sztukę teatru i czyni ją dostępną w najróżniejszych przestrzeniach. Widzowie poznają teatr „od kuchni”, zostają zaproszeni do wspólnego tworzenia.


W Małopolsce w ramach Dotknij Teatru odbędzie się 35 specjalnych spektakli, spotkania z twórcami i plenerowe akcje. Koordynatorem akcji jest Narodowy Stary Teatr, a biorą w niej udział m.in Teatru im. Słowackiego, Ludowy i Bagatela, ale także Teatr Mumerus,Teatr Praska 52, Barakah, Łaźnia Nowa, a w regionie - Teatr im.Solskiego w Tarnowie, Teatr im.Witlacego w Zakopanem, czy amatorskie sceny w Świątnikach Górnych czy Chrzanowie.  


Projekt Dotknij Teatru powstał w 2010 roku w Łodzi. Inicjatorem była grupa łódzkich artystów i animatorów kultury, koordynacji podjął się Teatr Nowy im. Kazimierza Dejmka. Niemal równocześnie w 2011 roku w Warszawie rozwinął się projekt Instytutu Teatralnego Chodź do teatru!, realizujący podobne cele. W związku z tym postanowiono połączyć siły oraz zaprosić do programu kolejne regiony. W 2012 roku Dotknij Teatru świętowano już wspólnie w Łodzi, w Wielkopolsce, na Śląsku i na Mazowszu. W 2013 roku przyłączyli się partnerzy ze wszystkich województw, pozwalając na organizację niemal 600 wydarzeń w 45 miastach. W edycji 2014 udział wzięło 49 miast, 178 podmiotów, odbyło się 701 wydarzeń.

W tym roku Dotknij Teatru odbędzie się w terminie 27 marca – 3 kwietnia.

Orędzie na przypadający 27 marca Międzynarodowy Dzień Teatru powierzono w tym roku Krzysztofowi Warlikowskiemu, polskiemu reżyserowi. Treść orędzia, w 22 językach, została opublikowana na oficjalnej stronie obchodów www.world-theatre-day.org.

Mistrzów dla teatru najłatwiej znaleźć z dala od teatru. To zwykle ci, których nie zajmuje teatr jako machina do reprodukowania klisz i konwencji. To oni znajdują pulsujące źródła i żywe nurty rzek, które omijają na ogół teatralne sale i gromadzące się w nich codziennie niezmierzone zastępy ludzi porających się z naśladowaniem jakichś światów. Naśladujemy zamiast tworzyć światy własne, skupione, uzależnione wręcz od debaty z publicznością i afektów, które przepływają zakryte, a które właśnie teatr najlepiej potrafi odsłaniać.

Takich przewodników znajduję najczęściej w prozie. Dziś stale i codziennie myślę o pisarzach, którzy przed około stu laty proroczo, choć powściągliwie opisali zmierzch europejskich bogów, który pogrążył naszą cywilizację w mroku do dziś nierozjaśnionym. Mam na myśli Franza Kafkę, Tomasza Manna i Marcela Prousta. Dziś do tego grona proroków dołączyłbym jeszcze Johna Maxwella Coetzeego.

Ich wspólne poczucie nieuchronnego końca świata, nie planety, ale modelu relacji międzyludzkich, porządków i rewolt, towarzyszy nam teraz dojmująco. Nam, którzy żyjemy po końcu świata. Wobec zbrodni i konfliktów, które podpalają coraz to nowe miejsca szybciej nawet niż wszędobylskie media nadążają z relacjami. Te pożary zresztą szybko się nudzą i bezpowrotnie znikają z prasowych doniesień, czujemy się bezradni, przerażeni i osaczeni. Nie potrafimy już budować wież, a mury, które uparcie wznosimy, nie chronią nas przed niczym, przeciwnie, same wymagają ochrony i troski, która pożera gros naszej życiowej energii. I nie mamy już siły, żeby próbować dojrzeć to, co jest za bramą, za murem. A właśnie wobec tego powinien istnieć teatr i w tym szukać swojej mocy. Zaglądać tam, gdzie patrzenie wzbronione.

Podanie usiłuje dociec tego, co niedocieczone. A że bierze początek z głębi prawdy, musi znaleźć swój koniec w niedocieczonym” – te słowa, które Kafka odniósł do metamorfoz podania o Prometeuszu odnoszę silnie do tego, jaki powinien być teatr i takiego teatru biorącego początek w głębi prawdy i znajdującego koniec w niedocieczonym wszystkim jego robotnikom, tym co na scenie i tym, co na widowni, życzę z całego serca.

jn/mat.prasowe