Kto w regionie zbiednieje, a kto popiera decyzję prezesa, nie zważając na konsekwencje dla portfela?
Mateusz Klinowski - burmistrza Wadowic - co miesiąc na rękę dostaje około ośmiu tysięcy złotych, nie dorabia i przyznaje, że po obniżce pensji, nadal nie zamierza.
Rozpaczać – jak deklaruje - nie zamierza także zastępca prezydenta Nowego Sącza – Jerzy Gwiżdż, wieloletni samorządowiec i były poseł.
"Powinniśmy dążyć do modelu europejskiego, a nie wracać do carskiej Rosji" – oburza się z kolei prezydent Tarnowa, Roman Ciepiela.
Każdy z samorządowców, niezależnie od ugrupowania politycznego, jakie reprezentuje, zwraca uwagę, że administracja publiczna, oferując niewielkie pensje, obniża jakość kadry.
"A problem płac w samorządach jest nieuregulowany od lat" – dodaje, podając siebie za przykład prezydent Krakowa, Jacek Majchrowski, który zarabia miesięcznie na rękę nieco ponad 8 tysięcy złotych.
Co na to komentatorzy? Podkreślają, że temat obniżek pensji polityków jest tym, co najbardziej kręci Polaków, bo wynika to z naszych narodowych cech charakteru - mówi prof. Piotr Nowak z Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie.
Od 11 do 12 tysięcy złotych – tyle wyniosły średnio trzynaste pensje małopolskich wójtów. Były jednymi z najwyższych w kraju.
Z propozycją prezesa PiS, Jarosława Kaczyńskiego odnośnie obniżek pensji, otwarcie zgadza się małopolska kurator oświaty, Barbara Nowak. Na twitterze kurator poinformowała, że wyraża solidarność z członkami rządu i samorządowcami, dlatego zadeklarowała comiesięczne wpłaty na cele charytatywne.
Czytaj również: Cięcia zarobków urzędników państwowych? Jest komentarz prezydenta Krakowa
(Dominika Panek/jp)