Po wykolejeniu zawsze sprawdzamy prędkość, z jaką jechał motorniczy. Tak było też w piątek. Prędkość była absolutnie odpowiednia. Za pierwszym razem motorniczy jechał z prędkością 9 i pół km na godzinę, za drugim razem ta prędkość była jeszcze mniejsza, bo to było 5 i pół km na godzinę - powiedział Marek Gancarczyk.
Jak tłumaczy Michał Pyclik z ZIKiT-u zawiodły elementy szyny, na których opierają się koła tramwajów. "Jeżeli dane miejsce jest mocno zużyte i tramwaj z większą prędkością naprze na fragment szyny, to może ona się wyłamać i wtedy tramwaj się wykolei. Tak było właśnie w piątek. To były szyny kilkunastoletnie, które ostatnio były napawane, wzmacniane, cztery lata temu" - wyjaśnia Michał Pyclik.
Michał Pyclik dodaje, że torowiska w centrum ze względów architektonicznych mają dużo ostrzejsze łuki niż w innych miejscach i tym samym narażone są na szybsze zużycie. Zapewnia, że do czasu przeglądu stanu torowiska w rejonie Starego Miasta, motorniczych obowiązuje ograniczenie prędkości przy wjeździe na łuki.
- Po wykolejeniu za
(Jakub Kusy/ew)