Jeżeli uda się zebrać 4 tysiące podpisów, projekt trafi do radnych już na początku czerwca mówi Grzegorz Filipek przewodniczący Nowoczesnej w Małopolsce:
Poparcie tej inicjatywy kilkoma tysiącami podpisów spowoduje, że radni jeszcze raz będą mogli na ten temat rozmawiać. Pamiętajmy co działo się wówczas na radzie - częśc radnych w ogóle nie zagłosowała, mamy nadzieję, że część uda się jeszcze przekonać, bo tak niewiele zabrakło, żeby ta uchwała przeszła.
W styczniu za projektem zagłosowało 19 radnych, przeciw było 2, troje wstrzymało się od głosu - ich głosy mogły zaważyć na wyniku głosowania mówi Nina Gabryś koordynatorka akcji " In vitro dla Krakowa":
Chcemy dać jasny sygnał, że duża część krakowian popiera ten projekt, żeby radni nie mieli wymówek i żeby kierowali się nie swoją linią partyjną, ale tym, czego chcą mieszkańcy.
Czy po pół roku od głosowania radni zmienią zdanie? Wszystko wskazuje na to, że nie. Według Michała Drewnickiego z klubu Prawa i Sprawiedliwości, krakowianie są przeciwni pomysłowi:
Mieliśmy kilkadziesiąt listów mieszkańców i stowarzyszeń, które wręcz prosiły, żeby tej metody w Krakowie nie forować na siłę, ponieważ oni nie chcą, żeby z ich podatków ta metoda była finansowana. Dlatego głosowaliśmy na nie. In vitro jest kontrowersyjne, metoda budzi wątpliwości moralne i medyczne i z tej mojej wiedzy, która jest dostępna w publikacjach, jak i również z własnego sumienia, mogę powiedzieć , że na pewno nie zagłosowałbym za tą metodą nigdy.
Adam Migdał radny klubu Przyjazny Kraków również głosował na nie i gdyby doszło do kolejnego głosowania, nadal będzie przeciwny:
Pieniądze mieszkańców nie powinny być wydawane na ten cel. My mamy dużo programów prozdrowotnych, ale nie finansujemy żadnych zabiegów, bo nie jest to zadanie samorządów, więc absolutnie się nie zgadzam, żeby te pieniądze były w ten sposób wydawane.
Według szacunków - w Krakowie problem bezpłodności może dotykać ok.25 tysięcy par. Koszt tego programu dla Krakowa wyniósłby kilkaset tysięcy złotych. Czy za przykładem Białegostoku, Łodzi i Częstochowy - w Krakowie zabieg sztucznego zapłodnienia będzie finansowany z pieniędzy miejskich okaże się być może w niedalekiej przyszłości
Katarzyna Maciejczyk/bp