Lustrację zapowiedział Bogdan Święczkowski, I zastępca Prokuratora Generalnego, w odpowiedzi na interpelację posła PO Bogusława Sonika dotyczącą sprawdzenia prawidłowości postępowań sądowych i prokuratorskich w procesie zwrotów nieruchomości w Krakowie.

Z danych Departamentu do Spraw Przestępczości Gospodarczej Prokuratury Krajowej wynika, że od 2005 roku w okręgu Prokuratury Okręgowej w Krakowie prowadzonych było łącznie 117 spraw dotyczących nieprawidłowości przy reprywatyzacji kamienic położonych na terenie Krakowa. 73 z nich zakończone zostały postanowieniem o odmowie wszczęcia śledztwa, 36 spraw zakończono postanowieniami o umorzeniu postępowania, w trzech sprawach skierowano akty oskarżenia, a pięć spraw nie zostało jeszcze zakończonych. Postępowania te dotyczyły nieruchomości położonych pod około 150 adresami z terenu Krakowa, przy czym wiele adresów powtarzało się w kolejnych zawiadomieniach o przestępstwie.

Ponadto prokuratury z okręgu krakowskiego prowadziły również 274 sprawy z zakresu postępowania cywilnego i postępowania administracyjnego, dotyczące nieruchomości krakowskich, głównie w latach 1999–2004.

Jak zapowiedział Święczkowski, lustracja dotyczyć będzie wszystkich spraw z lat 2005–2016, w których nie nastąpiło przedawnienie karalności czynów, w tym spraw zakończonych postanowieniami o odmowie wszczęcia śledztwa i o umorzeniu postępowania. Dotyczyć będzie również postępowań cywilnych i administracyjnych - pod kątem ustalenia, czy na ich podstawie nie należałoby zainicjować postępowania karnego.

Była to odpowiedź na interpelację posła Sonika, dotyczącą sprawdzenia prawidłowości postępowań sądowych i prokuratorskich w procesie zwrotów nieruchomości w Krakowie.

W rozmowie z PAP poseł wskazał na tzw. układy odszkodowawcze (indemnizacyjne) z 12 państwami zachodnimi, jakie rząd PRL zawarł w latach 1948-1971. Na ich mocy obywatelom tych krajów wypłacono odszkodowania za nieruchomości pozostawione przez nich po wojnie w Polsce. Niestety, nie zadbano o należyte zachowanie dokumentacji tamtych umów, a wiedza o nich nie była powszechna, dlatego wiele kamienic zreprywatyzowano mimo wypłaconych odszkodowań.

"Bardzo trudno było uzyskać wiedzę o tych odszkodowaniach, trzeba się było dopominać, wskazywać konkretnie, o jakie nieruchomości chodzi. W 2000 r. jeździłem z urzędnikami krakowskiego magistratu przeglądać szczątkową dokumentację w ministerstwie finansów. Dzięki temu gminie Kraków udało się przejąć kilkadziesiąt kamienic" – powiedział Bogusław Sonik.

W grudniu ub.r. zamieścił w internecie listę 344 nieruchomości w Krakowie, za które zostało przyznane odszkodowanie na podstawie międzynarodowych umów odszkodowawczych. "Zgłosiło się parę osób, które mieszkają w takich kamienicach, a nie wiedzieli, że było wypłacone odszkodowanie" – poinformował Bogusław Sonik.

Jego zdaniem, potrzebna jest ustawa reprywatyzacyjna, ale wcześniej sprawę reprywatyzacji krakowskich nieruchomości można by zakończyć np. wyznaczając określony, nieprzekraczalny termin zgłaszania roszczeń, np. do 75 lat po zakończeniu II wojny światowej, czyli do 2020 r. Pomogłoby to zapobiec próbom wyłudzenia w przyszłości.

Z procederem nielegalnego przejmowania pożydowskich kamienic krakowska prokuratura zetknęła się pod koniec lat 90. XX w.

Jedną z metod było posługiwanie się sfałszowanymi pełnomocnictwami, udzielonymi przez rzekomych właścicieli, lub sfałszowanymi testamentami. W procederze wykorzystywano także przypadkowe osoby noszące to samo nazwisko, co właściciele, które udzielały pełnomocnictw do dysponowania kamienicą. Kolejna metoda polegała na spreparowaniu wszystkich dokumentów poza granicami Polski i uwierzytelnieniu ich w placówkach różnych krajów, by utrudnić weryfikację. Przejęte w ten sposób kamienice były szybko sprzedawane kolejnym podstawionym osobom, co utrudniało później ich odzyskiwanie.

Anna Pasek (PAP)wm