- Kierujemy dwa wnioski w trybie informacji publicznej do stowarzyszenia Logiczna Alternatywa. Chodzi o to, żeby te podmioty pokazały z czego ma być ewentualnie finansowana polityczna hucpa w Krakowie - mówi Dariusz Szczotkowski, jeden z pomysłodawców pikiety.
"Sitwa kontratakuje" - tak Łukasz Gibała nazwał osoby pikietujące przeciwko referendum ws. odwołania Jacka Majchrowskiego. Co więcej, zdaniem Gibały za pikietą stoi sam... prezydent Krakowa. "Prezydent i osoby z nim związane próbują sparodiować naszą akcję referendalną. To arogancja. Pod wnioskiem o referendum podpisało się już ponad 50 tysięcy krakowian. To brak szacunku dla tych osób" - podkreśla szef Logicznej Alternatywy.
"Cieszy mnie tak akcja. Pokazuje, że Gibała nie ma racji, mówiąc że Kraków jest przeciwko mnie" - tak prezydent Krakowa skomentował dzisiejszą pikietę przed urzędem miasta. "Ludzie samorzutnie się organizują, by pokazać, co myślą o Gibale i by mnie wspomóc. Z tego co się orientuję, to cała kampania prowadzona jest nielegalnie. Zgodnie z przepisami kampania może być prowadzona dopiero po weryfikacji podpisów. A pan Gibała robi to cały czas, wkładając w to setki tysięcy złotych" - stwierdza Jacek Majchrowski.
Łukasz Gibała potrzebuje jeszcze około 10 tysięcy podpisów, by referendum ws. odwołania Majchrowskiego się odbyło. Na zbieranie głosów mieszkańców ma jeszcze miesiąc.
(Karol Surówka/ko)