Zdaniem protestujących takie zachowanie to próba zawłaszczania Wawelu do celów politycznych. Na razie do przesłuchania wezwano pięć osób.
- Został nam postawiony zarzut blokowania drogi publicznej. Nie przyznaliśmy się. Stoimy na stanowisku, że braliśmy udział w legalnej, spontanicznej manifestacji. Dlatego ten artykuł nie może mieć zastosowania. Czekamy na ewentualne skierowanie sprawy do sądu - mówi Michał Grzymowski, jeden z wezwanych.
Protestujący zaznaczają, że nie boją się konsekwencji. Uważają, że wezwania są próbą zastraszenia nie tyle protestujących, co tych, którzy chcieliby się do protestów przyłączyć.
(Katarzyna Maciejczyk/rk/ko)