W każdej gminie te zmiany będą wchodziły w innym terminie. "W Krakowie dopiero na początku 2019 roku. Nie należy oczekiwać, że to wszystko będzie zajmowało dużo więcej miejsca. Pewnie będzie tak, że odpadów będzie tyle samo, ale pojemniki będą mniejsze. Przeprowadzimy jednak program pilotażowy. Zobaczymy, jak domy jednorodzinne i mieszkania w blokach sobie z tym poradzą" - mówi Piotr Odorczuk z krakowskiego MPO.
Program pilotażowy rozpocznie się w przyszłym roku. Jak twierdzi MPO, zmiany wprowadzane są tak późno dlatego, że dopiero za dwa lata kończy się umowa na wywóz i transport odpadów.
Mieszkańcy Krakowa przyznają, że segregacja odpadów jest potrzebna, ale jednocześnie dodają, że worków jest za dużo, a to zniechęca. "To powinno być tak pomyślane, żeby nie było uciążliwe. W Szwajcarii jest tak, że na każdym podwórku są specjalne zgniatarki. Ja mam wyciskarkę. Te przepisy są dobre, bo po co te odpady z owoców i warzyw mieszać z innymi. Ale czy ludzie będą to robić? To wygląda okropnie. W domu jest masa worków. Ja już się nauczyłam wynosić śmieci codziennie" - mówią krakowianie.
Najpóźniej do końca stycznia 2018 roku na kontenerach powinny znaleźć się przynajmniej naklejki z informacją o rodzaju zbieranego surowca. Tymczasem władze Tarnowa już rozpoczęły pracę nad ujednolicaniem kontenerów. "Sukcesywnie chcemy dostosowywać naklejki do pojemników ustawionych na mieście. Wymieniamy je też przy okazji kolorystycznie. Być może do końca roku będziemy mieli większą część posesji dostosowanych. Do połowy przyszłego roku proces powinien się zakończyć" - mówi Mariusz Burnóg z MPGK w Tarnowie.
W Nowym Sączu mieszkańcy dostaną dodatkowe brązowe worki, gdzie oprócz odpadów zielonych będą mogli wrzucać resztki biologiczne. Te zmiany na razie nie dotyczą jednak mieszkańców osiedli.
(Dominika Baraniec/ko)