Jak przekonywał krakowski poseł PiS zanim Polska podejmie decyzję w sprawie wejścia do strefy euro konieczne jest referendum. Jak napisała Gazeta Wyborcza, Platforma Obywatelska obiecała PiS zgodę na głosowanie ludowe, jeżeli Prawo i Sprawiedliwość poprze zmianę Konstytucji w sprawie NBP. Zmiana konstytucji jest niezbędna, bo zgodnie z najwyższą ustawą jedynie NBP odpowiada za politykę pieniężną w Polsce. Po wejściu do strefy euro te kompetencje przejąłby Europejski Bank Centralny.
"Nad tym pomysłem warto się zastanowić, o ile będzie w tej sprawie konkretna propozycja a nie tylko fakt medialny" - mówił poseł Bernacki. Jego zdaniem wpierw potrzebna jest debata między liderami obu partii oraz ekspertami na temat zmian w Konstytucji dotyczących NBP.
PORANNA ROZMOWA W RADIU KRAKÓW
Jacek Bańka: Wyobraża pan sobie kompromis, zgodę PO na referendum w sprawie daty wejścia do strefy euro w zamian za zmiany w Konstytucji dotyczące Narodowego Banku Polskiego?
Włodzimierz Bernacki, poseł PiS : Jako poseł PiS jestem zainteresowany tym, żeby zostało przeprowadzone referendum w sprawie wejścia Rzeczpospolitej do strefy euro. To mogę powiedzieć z całą stanowczością – uważam, że takie referendum powinno się odbyć. Co do punktu drugiego to uważam, że w tej materii powinna odbyć się debata pomiędzy liderami ugrupowań i pomiędzy ekspertami PO i PiS.
Czyli nie wyklucza pan kompromisu w tej sprawie?
- Naszym celem było referendum, więc wydaje się, że trudno wykluczyć taką możliwość.
Ale mówi pan o jednej stronie, referendum, a zmiany w Konstytucji dotyczące NBP?
- Jeśli będzie to propozycja przedstawiona na piśmie to chętnie na ten temat porozmawiam.
To kiedy pan sobie wyobraża wejście do strefy euro?
- W chwili obecnej wcale nie wyobrażam sobie wejścia do strefy euro. Patrząc na Hiszpanię, Portugalię, Grecję czy Cypr ja sobie tego po prostu nie wyobrażam.
A jakaś odleglejsza perspektywa też nie wchodzi w rachubę?
- Żyłem w czasach, kiedy przyjmowaliśmy taką tezę o finalizmie, że dzieje zmierzają w jednym, określonym kierunku. Ja jestem bardziej skromnym człowiekiem jeśli chodzi o moce intelektualne. Poczekajmy, dyskutujmy, zastanawiajmy się. Czas Wielkiego Tygodnia jest czasem na refleksję nie tylko w tej sprawie.
NBP rozpoczął już ekspercką dyskusję, faktycznie poczekajmy na jej owoce. Panie pośle, brał pan udział w sobotniej demonstracji, która w Krakowie domagała się zmiany rządu?
- Nie brałem udziału w tej manifestacji.
Była ona niewielka. Tak niewielu krakowian jest zainteresowanych ustąpieniem rządu?
- Ta frekwencja chyba wynikała z niewiedzy mieszkańców Krakowa. Oni o tej manifestacji nie wiedzieli. Dodatkowo informacja o demonstracji nie przebiła się do mediów.
Do nas się przebiła. Być może to sprawa mrozu.
- Tak, przyznaję, Radio Kraków było jednym z tych ośrodków, które o tym informowały i przed i po wydarzeniu. Za to dziękuję.
Złośliwi mówili, że była to sprawa mrozu i przypominali takie gierkowskie hasło: „Nam nie trzeba Bundeswehry, nam potrzeba -4”. Pamięta pan?
- Tak, pamiętam też inne fakty, że bez względu na pogodę 17 grudnia 1981 roku sytuacja wyglądała inaczej.
Tymczasem jutro strajk generalny na Śląsku. Zamierza pan wesprzeć jakąś tą manifestację? Pikiety są też planowane w Małopolsce.
- To nie jest kwestia poparcia. Ja spoglądam na te wydarzenia jako na następstwo polityki realizowanej przez rząd w ciągu ostatnich 6 lat. Okazało się, że ten system nie jest w stanie wchłonąć ruchów społecznych, krytycznych wobec ekipy rządowej. To jest zjawisko wysoko niebezpieczne. Ludzie, którzy nie są zadowoleni, chcą więcej, są odrzucani na margines.
Ale to nie jest tylko Polska specyfika, wystarczy spojrzeć na Europę.
- Tak, to jest ta sytuacja, w której mówimy o funkcjonowaniu systemu demokracji liberalnej. Demokracji, która gwarantuje swobody, wolności, ale i prawa swoim obywatelom. Ruch niezadowolonych to nie tylko Polska, ale także Grecja, Portugalia i Wielka Brytania. Pamiętam grudzień, styczeń zeszłego roku, kiedy przed parlamentem można było zaobserwować miasteczko niezadowolonych. To jest zjawisko zdecydowanie szersze.
Panu jest po drodze z Piotrem Dudą, szefem Solidarności?
- Ja nie jestem członkiem związku zawodowego. Kiedyś byłem członkiem „Solidarności”, dzisiaj nie jestem. Trudno mówić czy mnie jest po drodze z Piotrem Dudą. Na pewno wspieram i sympatyzuję ze związkiem zawodowym „Solidarność”.
Wie pan o co pytam. Czy Piotr Duda może się okazać liderem prawicy w najbliższej przyszłości?
- Piotr Duda jest z całą pewnością liderem „Solidarności”.
Chodzi o AWS bis. O tym też się mówi.
- Ja spoglądam na to z perspektywy członka partii politycznej i jako politolog. Zdecydowanie odróżniam dwie sfery – polityczną i związkową. Jak na razie Piotr Duda znajduje się w sferze związkowej.
Piotr Duda rozróżnia te dwie sfery? Jak pan sądzi?
- To byłoby pytanie zasadne, gdyby zostało skierowane do Piotra Dudy.
Pytam pana jako politologa.
- Odnoszę wrażenie, że Piotr Duda nie zawsze ma świadomość tych dwóch przestrzeni.
Czyli jednak przekracza granicę.
- Nie wiem czy przekracza. Proszę zapytać o to pana Piotra Dudę.
Za moment rozstrzygnięcie plebiscytu na Wyczyn i Blamaż. W kategorii Blamażu prowadzi reklama z sobowtórem Georga Clooneya dotycząca Małopolski. Widział pan tą reklamę?
- Z tego co słyszałem to chyba dobrze, że nie widziałem. Szkoda tylko, że publiczne pieniądze zostały skierowane na realizowanie takiej nędznej reklamy, która ponoć nie jest sprzyjająca dla regionu.
Ktoś powinien ponieść odpowiedzialność za takie pokazywanie Małopolski?
- To jest nie tylko sprawa tej reklamy. Powinniśmy na to spojrzeć szerzej. Tak właśnie wyciekają publiczne pieniądze. Tym powinien zainteresować się ktoś więcej niż prokurator.
Byłaby to dobra refleksja na rozpoczęty Wielki Tydzień, gdyby nie fakt, że dotyczy to sfery ekonomicznej. Jakie refleksje proponuje pan na Wielki Tydzień?
- Jestem przeciwnikiem łączenia tego czasu z polityką. To jest czas, kiedy trzeba się zastanawiać nad samym sobą, trzeba skoncentrować się na swoim wnętrzu. Trzeba przemyśleć czy to co czynimy jest niezbędne dla nas. Mimo że żyjemy w XXI wieku to musimy pamiętać, że cel naszej wędrówki znajduje się poza doczesnością. Nie wszystko jest związane z pieniędzmi, Cyprem czy polityką. Zadbajmy o swoją przyszłość.