Naukowcy i społecznicy wskazują, że tężnie nie są odpowiedzią na problemy Krakowa, a mimo to w mieście powstaje ich coraz więcej - na przykład jako zadania w ramach budżetu obywatelskiego.
Jest to kolejna moda na drogie urządzenia, które są tylko piarową wydmuszką. Zauważmy, gdzie te tężnie są zlokalizowane - jedna przy dwupasmówce przy ulicy Witosa, druga powstanie w parku w Łagiewnikach (przy następnej dwupasmówce). To oznacza, że będziemy siedzieć przy ruchliwej drodze, wdychać spaliny, solankę z bakteriami i udawać, że jesteśmy nad morzem
- mówi Monika Konieczna z Akcji Ratunkowej dla Krakowa.
Konieczna dodaje, że po realizacji projektów z budżetu obywatelskiego w mieście będzie 16 tężni solankowych. Koszt budowy jednej tężni to około milion złotych, do tego dochodzą koszty utrzymania obiektu, wymiany solanki oraz czyszczenia pomp. Aktywiści zaapelowali do prezydenta Krakowa o odrzucenie projektów z BO oraz o kontrolę budowanych już tężni.
Badania, o których mowa w apelu aktywistów, nie są badaniami certyfikowanymi. Nie są więc podstawą do kontroli solanki w tężniach pod względem wpływu na środowisko - to stanowisko krakowskich urzędników w odpowiedzi na zarzuty dotyczące szkodliwości tężni.
Ustawodawca nie nakłada nas nas obowiązku przeprowadzania dodatkowych badań w tym zakresie, jak to jest w przypadku kąpielisk (zalecenia Głównego Inspektoratu Sanitarnego). Zleciliśmy badania bakteriologiczne przy tężni w Nowej Hucie, wyniki będą w ciągu tygodnia. Utrzymanie tężni, ale też jakość solanki - tutaj zachowujemy najwyższe standardy
- przekonuje Aleksandra Mikolaszek z Zarządu Zieleni Miejskiej.
Mikolaszek wyjaśnia, że instalacje w krakowskich tężniach są codziennie czyszczone i dezynfekowane. Solanka wymieniana jest raz w roku. W Krakowie działają trzy tężnie - nad Zalewem Nowohuckim, przy zalewie Bagry oraz nowo wybudowana tężnia przy ulicy Padniewskiego, w sąsiedztwie Łąk Nowohuckich.