Radny Marek Sobieraj (klub PiS) przekonuje, że wędkarze nikomu by nie przeszkadzali - ryby mieliby łowić poza sezonem kąpielowym, czyli wiosną i jesienią.
W wodach Zakrzówka jest wiele cennych drapieżników o dość dużych rozmiarach - sandacze, okonie, szczupaki. A my myślimy na co dzień, że Zakrzówek jest bez ryb. Błędne przekonanie. To akwen o głębokości 32 metrów, nie widzimy wszystkiego, co jest pod wodą
- mówi radny Sobieraj.
Radny przekonuje, że przed wpuszczeniem wędkarzy na Zakrzówek musiałyby odbyć się konsultacje społeczne. Potem trzeba napisać odpowiedni regulamin - tak, żeby wędkarze nie korzystali z metod łowienia degradujących środowisko, na przykład zanęt chemicznych. Interpelacja w sprawie otwarcia Zakrzówka dla wędkarzy trafiła na biurko prezydenta Krakowa.
Artur Klaczak, ekspert z zakresu rybactwa z Uniwersytetu Rolniczego w Krakowie, wyjaśnia, że zezwolenie na połów na Zakrzówku może być zagrożeniem dla środowiska:
Wędkarze mogą naruszyć równowagę środowiska. Wyłowienie ryb drapieżnych może sprawić, że namnożą się ryby spokojnego żeru. Jeśli nie będą uszczuplane przez drapieżniki, ich liczba wzrośnie tak bardzo, że - w skrajnych sytuacjach - może zabraknąć rozpuszczonego w wodzie tlenu dla wszystkich ryb.