Pieniądze, o które prosiła dyrekcja krakowskiego szpitala, będą przeznaczone na spłatę zobowiązań komorniczych placówki. Nie rozwiązuje to jednak problemów lecznicy, która ma wielomilionowe długi.
Wszystkie zapewnieniea ze strony szpitala z programów naprawczych (jeszcze z ubiegłego roku, w dodatku korygowanych trzykrotnie), przekonywały nas, że ostatni kwartał ubiegłego roku będzie na zero, a w pierwszym kwartale tego roku będzie kilka milionów na plusie. A tymczasem mamy minus 16 milionów. Musi się zmienić sposób zarządzania szpitalem, bo metoda przyjęta przez dyrekcję przynosi fatalne skutki. Nie można podejmować działań, których koszt przewyższa możliwe do osiągnięcia przychody ze strony NFZ
- uważa Stanisław Kracik, wiceprezydent Krakowa.
Jesteśmy wdzięczni za pomoc. Pieniądze od miasta pozwolą nam na uregulowanie nakazów płatniczych, potem będziemy mogli podjąć współpracę i rozmowy z wierzycielami, żeby w sensowny sposób rozłożyć na raty nasze zobowiązania
- mówi Mariola Marchewka, dyrektorka szpitala im. Narutowicza.
"Bardziej radykalne kroki"
Kracik zwrócił się do Aleksandra Miszalskiego, prezydenta miasta, o "podjęcie bardziej radykalnych kroków w sprawie szpitala". Zapowiedział również, że będzie pilnował, na co wydawane są pieniądze, które miasto przekazało placówce.
Pod koniec ubiegłego roku krakowski magistrat przeprowadził audyt w szpitalu im. Narutowicza. Kontrola potwierdziła niegospodarność zarządzania mieniem placówki przez dyrekcję, środkami publicznymi i prowadzeniem gospodarki finansowej z naruszeniem przepisów prawa. Okazało się równie, że znacznie zniekształcono sprawozdania finansowe za rok 2022 i 2023. Szpital wynajmował lokale użytkowe za wyjątkowo niskie kwoty - (12zł za metr kwadratowy), nie były też założone subliczniki energii elektrycznej. Premie w szpitalu osiągały gigantyczne kwoty - rekordziści z samych nagród otrzymywali rocznie nawet 100 tysięcy złotych – mówił jeszcze w listopadzie ubiegłego roku w rozmowie z Radiem Kraków Jacek Hymczak, pełnomocnik dyrektora szpitala im. Narutowicza. Audyt wykazał ostatecznie, że łączna suma premii może być liczona „w milionach”.
40 milionów na koniec roku?
Po audycie miasto złożyło do prokuratury zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez władze szpitala. Placówka miała czas na przygotowanie planu wyjścia z długów do końca marca tego roku. Jednym z pomysłów na rozwiązanie problemów finansowych lecznicy miało być nadanie jej nowego statutu, czyli również zmiana regulaminu. Krakowscy radni jednak na to się nie zgodzili; przekonywali, że dokumenty przygotowane przez szpital nie są wystarczające.
Miesiąc temu pojawiła się informacja, że placówkę miałby przejąć szpital wojskowy należący do Ministerstwa Obrony Narodowej. Resort, jak mówił wtedy Aleksander Miszalski, jest zainteresowany poszerzaniem swojej sieci szpitali.
Dług szpitala Narutowicza może dziś wynosić około 150 milionów złotych. Jeżeli zarządzanie szpitalem się nie zmieni - dług zwiększy się do końca roku o kolejne 40 milionów złotych.