Podopieczni Środowiskowego Domu Samopomocy w Skawinie czują się jak u siebie. I nie ma w tym nic dziwnego, bo spędzają tutaj mnóstwo czasu. Przy dużej liczbie zajęć w ciągu dni robi się jednak tłoczno.
W domu przebywają osoby z niepełnosprawnością intelektualną i chorobami psychicznymi. Zajęcia prowadzone są codziennie od rana do późnego popołudnia. Przestrzeń jest jednak tak mała, że wiele pomieszczeń służy kilku celom jednocześnie. Rehabilitacja odbywa się na korytarzu - wyjaśnia Stanisława Szczepaniak, prezes Fundacji Środowiskowego Domu Samopomocy w Skawinie:
Niezwykle dla mnie przykra sytuacja, ale chciałabym, żeby nasi uczestnicy mieli zapewnione wszystko to, czego potrzebują. Jednak rehabilitacja, szczególnie u osób z porażeniem mózgowym czy takich, które mają problemy z chodzeniem, powinna być cykliczna i codzienna, dlatego tutaj na tej niewielkiej przestrzeni jest specjalistyczny rowerek oraz bieżnia, z których korzystają codziennie.
Terapeutka Kornelia Ożóg przyznaje, że obecnie brakuje im komfortowych warunków pracy. Masażyści muszą pracować w pokoju wyciszeń:
Jest zdecydowanie za mało miejsca. Często pogłębiają się problemy uczestników w tak małym budynku.
Nowy budynek będzie cztery razy większy. Ma pomieścić 50 podopiecznych i wreszcie być podzielony na odrębne strefy.
Duże przestrzenne pomieszczenia podzielone tak, by były wyciszone i żeby był komfort przebywania w nich dla mniejszych grup, bo w tej chwili mamy pracownie przeludnione. Duża jadalnia, której nam bardzo brakuje. Dwa pokoje wyciszeń, specjalna rehabilitacja, sala teatralna do prób, ćwiczeń i również do naszych spektakli. Oczywiście administracja. W tej chwili tego nie mamy, więc radzimy sobie w naprawdę trudnych warunkach.
Taka inwestycja to jednak wydatek około 6 milionów złotych. Do tej pory fundacja gromadziła pieniądze za pomocą kiermaszów rękodzieła, występów teatralnych i aukcji charytatywnych. Organizacja stara się pozyskać unijne i ministerialne dofinansowania, ale jej zdaniem nawet to nie wystarczy.
Jak usłyszał reporter Radia Kraków, budynek będzie miał kolory nieba i bieli aniołów.
Przede wszystkim niech to będą barwy szczęścia. Ważne, by ci ludzie się czuli u siebie tak, jak dotychczas w tym domu.
To artystyczne porównanie nie jest przypadkowe, bo wielu podopiecznych to pełnoprawni aktorzy grający spektakle wyreżyserowane przez panią prezes.
Fundacja liczy, że w grudniu uda się im zająć pomieszczenia na parterze. Bez wątpienia byłby to miły prezent na święta.
Internetowa zrzutka na budowę dachu potrwa przez 10 tygodni.