Akcja nazywa się "Czysta przestrzeń, wspólna sprawa" a jej założeniem jest czyszczenie terenów często uczęszczanych turystycznie i pokazanie mieszkańcom i władzom miasta jak można zadbać o tereny po lecie - mówi Maciej Stachowicz i dodaje, że deszcz tylko pomógł w dzisiejszym sprzątaniu.
A sprzątać jest co - podkreśla Piotr Odorczuk, rzecznik MPO - bo na krakowskie ulice wyjeżdza aż 180 sprzątających pojazdów. Od 2015 roku kupowane są wyłącznie pojazdy z certyfikatem PM10, który zapewnia, że samochód pochłania pył PM10, jest wyposażony w specjalne filtry. Badania wykazują, że systematyczne czyszczenie ulic poprawia jakość powietrza w mieście. Np. na Alejach, po trzech dniach intensywnego mycia, poziom wyjściowy był o wiele niższy - niemal równy zeru.
Jakie urządzenia pojawiły się na bulwarze? "Są to zarówno zamiatarki mechaniczne, jak i szarawarki komunalne, urządzenia do usuwania gum do żucia. Czyszcząc ten niewielki kawałek miasta, udowadniamy przewagę czyszczenia mechanicznego nad zamiataniem ręcznym. Oszczędza to czas i daje znacznie lepsze efekty" - mówi Kajetan Nowak z firmy Karcher.
Maszyny pomagają także ograniczyć wtórną emisję pyłów PM10 i PM 2,5.
— Bartek Grzankowski (@BartG_ski) 2 października 2018
O dobre powietrze w mieszkaniach powinniśmy zabiegać sami, odstawić stare miotły i postawić na nowoczesne odkurzacze. A z krakowskich ulic powinny zniknąć dmuchawy do liści.
(Bartłomiej Grzankowski/ko/bp)