Policja ustaliła, że 36-latek jechał od strony Aleksandrowic. Po zjeździe z wiaduktu potrącił 65-latka stojącego na poboczu. Nie zatrzymał się, by udzielić mu pomocy. Nie wezwał także służb ratunkowych. Zamiast tego, szybko oddalił się z miejsca zdarzenia.
Policjanci przejrzeli monitoring i rozpoczęli poszukiwania granatowego forda mondeo. Odnaleźli samochód na bocznej, jednokierunkowej drodze. Zasłaniały go zarośla. Wkrótce policja namierzyła też samego kierowcę. Miał dwa promile alkoholu w organizmie.
Sprawca wypadku spędził noc w izbie wytrzeźwień. W poniedziałek zapozna się z długą listą zarzutów. Chodzi nie tylko o spowodowanie śmiertelnego wypadku pod wpływem alkoholu, ale także o nieudzielenie pomocy i ucieczkę z miejsca zdarzenia. Kierowcy może za to grozić do 12 lat więzienia i dożywotni zakaz prowadzenia pojazdów. Policjanci zwracają uwagę, że sprawca nie jechał sam. Wiózł trzech pasażerów. Ich udział w wypadku zostanie zbadany przez śledczych.
Przeczytaj: Sprawca śmiertelnego potrącenia w Balicach zatrzymany przez policję. Był pijany
(Mateusz Żmija/ko)