Po oficjalnej skardze złożonej przez Alicję Szczepańską - sprawę bada teraz komisja dyscyplinarna przy krakowskiej radzie miasta.
"Z tego co wiemy, to komisja dyscyplinarna powołała zespół, który ma tę sprawę badać i przedstawić swoje stanowisko. Po uzyskaniu takiego stanowiska na pewno w trybie nadzwyczajnym zrobimy posiedzenie klubu Przyjazny Kraków, również poprosimy pana prezydenta i będziemy wtedy rozmawiać nad dalszymi krokami w tej sprawie. Oczywiście, jeśli sprawa się potwierdzi, wszystko jest możliwe" - mówi Rafał Komarewicz, przewodniczący klubu Przyjazny Kraków, do którego należy Sławomir Pietrzyk.
O to, aby Pietrzyk zrezygnował z funkcji wiceprzewodniczącego już w środę apelowali między innymi radni Koalicji Obywatelskiej. Jak podkreśla radny Andrzej Hawranek - taka sytuacja nigdy nie powinna mieć miejsca. 
"Apelujemy do pana przewodniczącego Pietrzyka o ustąpienie ze stanowiska, ale również apelujemy o publiczne przeprosiny, nie tylko wpis na Facebooku" - deklaruje Hawranek.
Z kolei Michał Drewnicki z Prawa i Sprawiedliwości podkreśla, że sprawa ma dwa wymiary: "Nie dość, że mamy do czynienia z przemocą słowną o podtekstach seksualnych wobec kobiety, to po drugie mamy do czynienia jeszcze ze skandalem dyplomatycznym na oficjalnym spotkaniu, w którym uczestniczyli radni miasta Krakowa i przedstawiciele strony ukraińskiej" - mówi Drewnicki.
Wtóruje mu Łukasz Gibała z Krakowa dla Mieszkańców, który podkreśla, że sprawa może mieć dalsze konsekwencje.
"Jest to całkowicie kompromitujące. Z jednej strony obrażona została kobieta, radna, ale z drugiej strony pan Pietrzyk na tym spotkaniu reprezentował nas wszystkich, nasze miasto. To jest wielki wstyd" - ocenia Gibała.
Sprawie przygląda się także prezydent Jacek Majchrowski, który zaprosił radnych na rozmowę. Jak mówi jego rzeczniczka, Monika Chylaszek, to jedyne co mógł zrobić w tej sytuacji. Wyjaśnia też, że gdyby do incydentu doszło w magistracie - wdrożonoby odpowiednią procedurę antymobbingową. 
"Sytuacja jest o tyle specyficzna, że mamy do czynienia z dwojgiem radnych, którzy w żaden sposób nie są z urzędem związani stosunkiem pracy, prezydent nie jest pracodawcą żadnego radnego i nie ma narzędzi, by tę sprawę rozwiązać. Prezydent musi zdać się na komisję dyscyplinarną rady miasta" - wyjaśnia Chylaszek
Sama radna Szczepańska odmówiła komentarza w tej sprawie. Jak powiedziała przez telefon, złożyła skargę, ponieważ nie godzi się na takie zachowanie. Podkreśliła, że wolność jednego człowieka kończy się tam, gdzie godzi ona w wolność innej osoby, dlatego też Sławomir Pietrzyk  jej zdaniem nie powinien dłużej piastować wysokiej funkcji w radzie miasta.
Sam Pietrzyk zapowiedział, że złoży oficjalne wyjaśnienia w tej sprawie.
"W piątek jest komisja dyscyplinarna, na której zostanie podjęta sprawa i chcę tam również wyjaśnić swoją sytuację. Po piątku dopiero wydam jakieś oświadczenie w tej sprawie" - deklaruje radny.
Tymczasem oficjalny list poparcia dla Alicji Szczepańskiej wystosowały już środowiska wspierające i walczące o prawa kobiet.