Zmiana wywołała jednak zastrzeżenia części radnych opozycyjnych klubów. Obawiają się oni, że rzadsze posiedzenia mogą odbić się na sprawach istotnych dla mieszkańców - między innymi na tempie rozpatrywania petycji czy procedowania planów miejscowych.
Przewodniczący Kosek uspokaja i przekonuje, że rada ma narzędzia, które pozwolą działać szybko, gdy sytuacja będzie tego wymagać.
W sytuacjach, gdy coś jest naprawdę pilne, mamy mechanizm dwóch czytań na jednej sesji. Sam, jako radny, pierwszy raz skorzystałem z takiej procedury przy planie zagospodarowania rejonu ulicy Stelmachów. Udało się to bez zastrzeżeń, więc jeśli będzie taka potrzeba, ponownie z tego skorzystamy
– podkreśla.
Innego zdania jest Michał Ciechowski z klubu Prawa i Sprawiedliwości.
To niekorzystne dla mieszkańców. Skargi i petycje będą rozpatrywane rzadziej, podobnie jak plany miejscowe.
Z kolei Łukasz Maślona z klubu Kraków dla Mieszkańców zwraca uwagę na aspekt dostępności dla krakowian.
Mieszkańcy będą mieli utrudniony dostęp do dyskusji w ważnych sprawach. Jedna sesja trwa często do późnej nocy, a nie każdy może pozwolić sobie na to, by czekać cały dzień na możliwość zabrania głosu.
Pierwsza sesja według nowego harmonogramu odbędzie się 21 stycznia. W 2025 roku zaplanowano łącznie 14 sesji: jedną dodatkową poświęconą wotum zaufania dla prezydenta oraz jedną dotyczącą uchwalenia budżetu miasta na kolejny rok.