Do zdarzenia doszło w południe. Napastnik wszedł na teren jednej z firm przy ulicy Burmistrza Marka. Najpierw zaatakował pracownika kijem bejsbolowym, a potem – ochroniarza którego zranił nożem. Mężczyzna w ciężkim stanie trafił do szpitala. Po dojechaniu na miejsce funkcjonariusze policji podjęli interwencję. Napastnik nie słuchał poleceń policji. Wtedy jeden z mundurowych oddał w jego kierunku strzały.
Sekcja zwłok napastnika wciąż trwa, więc nie są znane szczegóły. Wiemy jednak, że zmarły mężczyzna miał cztery rany postrzałowe. Ze wstępnych ustaleń prokuratury wynika, że użycie broni przez policjanta było uzasadnione. Podstawą do tej opinii jest między innymi nagranie, które zostało przekazane śledczym przez świadka. Na wideo widać, jak napastnik idzie z nożem w kierunku radiowozu. Gdy jeden z policjantów wysiadł, nożownik zaczął biec w jego stronę. Wtedy padły cztery strzały. Policjant upadł na ziemię. Nie było czasu na wykonanie ostrzegawczego strzału w górę.
Prokuratura ustaliła także, że napastnik był byłym pracownikiem firmy. Pracę zakończył w październiku. Śledczy wciąż prowadzą postępowanie wyjaśniające, dlaczego nożownik zaatakował pracowników firmy.