We wtorek późnym wieczorem w Krakowie Damian S. ugodził nożem 21-latka. Mężczyzna przyznał się, ale zaznaczył, że nie działał z zamiarem zabójstwa. W tej sprawie przesłuchano jeszcze dwie osoby - kobietę i mężczyznę. Postawiono im zarzut poplecznictwa. Śledczy uznali, że pomagali Damianowi S. zacierać ślady zbrodni. Najbliższy miesiąc spędzą w areszcie.
Przypomnijmy, według pierwszych ustaleń policji ofiara nożownika była przypadkowa. 38-latek uczestniczył tam w awanturze z nieustalonymi osobami; potem wziął nóż z lokalu, w którym pracował, i wrócił na miejsce zdarzenia. Tam zaatakował 21-letniego mieszkańca Krakowa, myśląc, że był on uczestnikiem poprzedniej awantury.
W rzeczywistości przebywający w feralnym miejscu 21-latek wyjaśniał z innymi osobami kwestie kolizji drogowej i nie miał nic wspólnego z awanturą. Po ataku, mimo prowadzonej reanimacji, mężczyzna zmarł w karetce.
(Teresa Gut/ew)