Właściciele sklepików i lokali usługowych, które znajdują się wzdłuż modernizowanej drogi liczą już straty. Od początku prac liczba klientów znacząco spadła – przyznają w rozmowie z reporterem Radia Kraków. "40% w dół i tak jest od września. Duży spadek. Natomiast wszystkie inne rzeczy pozostały na tym samym poziomie: ZUS, pensje, i tak dalej" - mówi pan Krzysztof, jeden z przedsiębiorców. "Nie docierają do nas konsumenci tacy jak inwalidzi, osoby starsze, rodziny z małymi dziećmi w wózkach. Bo mają ograniczenia w ruchu" - dodaje pani Zofia, kierownik baru mlecznego.
Są tacy, którzy zastanawiają się nad dalszym prowadzeniem działalności. Pomóc mogłoby obniżenie czynszu, na które nie ma zgody ze strony właścicieli kamienic lub rekompensata od miasta za rok utrudnień. Jednak odszkodowanie za poniesione straty w obu przypadkach jest trudne do zdobycia. "Remont jest rzeczą naturalną w warunkach miejskich i trudno mieć jakieś roszczenia odszkodowawcze do miasta, związane z samym remontem. Chyba że jest on prowadzony w sposób nieudolny i utrudniający działalność. To jednak ciężko wykazać. A nawet gdyby tak było, to zajęłoby tyle czasu, że remont dawno by się skończył" - ocenia adwokat Piotr Capiński.
To nie oznacza, że przedsiębiorcy nie mają o co walczyć. Tym bardziej, że w najnowszej historii Krakowa było już kilka przypadków, w których takie sprawy były wygrywane przez lokalne zakłady. Na taki wniosek gotowy jest też Zarząd Dróg Miasta Krakowa. "Jesteśmy na to przygotowani, że będziemy musieli wyjaśniać, jakie czynności podjęliśmy, by ograniczyć wpływ tej inwestycji. Staraliśmy się zrobić wszystko, by przedsiębiorcy z Królewskiej jak najmniej odczuli trudy remontu" – zapewnia Michał Pyclik z biura prasowego Zarządu Dróg. Dodaje, że remont Królewskiej był konieczny. Z drugiej strony, przed startem inwestycji przygotowano specjalne wytyczne, które miały bronić lokalnego biznesu. "Priorytetem jest umożliwienie w miarę normalnego funkcjonowania w czasie remontu. Tak jest na ul. Królewskiej, tak będzie na ul. Krakowskiej. To często bywa utrudnieniem dla wykonawcy remontu, ale ten musi się liczyć, że w trakcie prac zobowiązany jest zapewnić dostępność do danego lokalu" – podkreśla Michał Pyclik.
Gdyby jednak, zdaniem osób prowadzących swoją działalność, utrudnienia były zbyt duże, uwagi można zgłaszać na bieżąco do Zarządu Dróg. Nie ma jednak gwarancji, że zostaną one rozwiązane. Tymczasem przed przedsiębiorcami jeszcze kilka trudnych miesięcy. Koniec remontu drogi i torowiska do Bronowic jest przewidziany na koniec września.
Przy kolejnym dużym remoncie, który rozpocznie się już w tę sobotę na ulicy Krakowskiej, Zarząd Dróg chce dokładnie sprawdzić jak przebudowa wpłynie na lokalny biznes. Policzono już wszystkie lokale, które działają w tej okolicy. Później urzędnicy sprawdzą jak te dane zmienią się w trakcie modernizacji Krakowskiej i po niej.
(Bartłomiej Grzankowski/ew)