Miasto będzie zaciskać pasa, bo przyjęty budżet jest budżetem kontynuacji - mówi Andrzej Hawranek z Koalicji Obywatelskiej. Z kolei Włodzimierz Pietrus z PiS zwraca uwagę, że radni odrzucili większość poprawek złożonych przez jego klub. Jak mówi - jest jednak szansa na to, by odrzucone zadania zostały jeszcze włączone do budżetu.

Z nowego budżetu - za ponad siedem miliardów złotych - niezadowolony jest także klub Kraków dla Mieszkańców. Łukasz Gibała zwrócił uwagę, że planowane przez miasto zaciągnięcie zobowiązań na ponad 800 milionów złotych może sprawić, że Kraków zostanie pogrążony w długach. 

7 mld 116 mln zł takie wydatki zaplanowano w przyszłorocznym budżecie Krakowa. Dochody mają wynieść 6 mld 334 mln zł. Deficyt - 782,1 mln zł - zostanie pokryty przychodami z emisji obligacji oraz z wolnych środków.

Do projektu budżetu radni zgłosili 646 poprawek, około 100 z nich prezydent przyjął w ramach autopoprawki.

Zarówno prezydent, jak i radni mówili, że nie będzie to budżet łatwy ze względu na ogólną sytuację ekonomiczną, m.in. zmiany w systemie finansowania samorządów i inflację, która będzie miała wpływ na koszty inwestycji.

Za przyjęciem budżetu było 25 radnych, przeciw dwóch, 16 wstrzymało się od głosu.

Na wydatki bieżące miasto przeznaczy 5 mld 688 mln zł – najwięcej, bo prawie 1,9 mld zł na edukację. Pozostałe wydatki to 1 mld 428 mln zł, z czego 1 mld 398 mln zł Kraków przeznaczy na inwestycje. Do najważniejszych z nich należą: budowa linii tramwajowej z os. Krowodrza Górka na Górkę Narodową, z ul. Meissnera do Mistrzejowic i z Krowodrzy na Azory, modernizacja torowisk tramwajowych na al. Jana Pawła II i przebudowa na al. Solidarności, rozbudowa ulic Igołomskiej, Łokietka, 29 Listopada, budowa zintegrowanego węzła przesiadkowego z parkingiem P&R Bronowice.

Zaplanowano także wydatki na budowę: Krakowskiego Centrum Muzyki, Domu Pomocy Społeczne przy ul. Praskiej, Szkoły Podstawowej na os. Złocień, krytej pływalni przy szkole z oddziałami integracyjnymi na os. Bohaterów Września, boiska sportowego na os. Mogiła i hali sportowej przy szkole na ul. Lipińskiego oraz na modernizację budynku Teatru Ludowego oraz Bunkra Sztuki.

W wyniku autopoprawki przyszłoroczne wydatki zwiększyły się o 68 mln zł, z czego 53 mln zł to dodatkowe środki na inwestycje, a 15 mln zł na wydatki bieżące. Zwiększono finansowanie kilku programów już realizowanych przez miasto – m.in. modernizacji dróg (o blisko 3,5 mln zł), termomodernizacji gminnych obiektów oświatowych (o 1,9 mln zł), budowy chodników (o prawie 1 mln zł) i rewitalizacji boisk przyszkolnych (o 200 tys. zł).

Szef klubu radnych KO Andrzej Hawranek mówił, że budżet 2022 jest "budżetem kontynuacji". "Praktycznie nie ma w nim nowych zadań, co wynika z rozwiązań podatkowych, które rząd zafundował samorządom i wszystkie samorządy, w tym Kraków, będą miały mniej pieniędzy. Nikt do końca nie wie, jakie będą konsekwencje Polskiego Ładu" – mówił Hawranek.

Przewodniczący klubu PiS Włodzimierz Pietrus mówił, że jego klubowi nie udało się wprowadzić do przyszłorocznego budżetu m.in. programu małych parkingów lokalnych. "Mamy wyjątkowy czas, więc budżet jest trudny. Jest jeszcze nadzieja. Zapewne pojawią się rządowe środki pomocowe i środki na organizację Igrzysk Europejskich. To umożliwiłoby uwolnienie części środków miasta, co może spowodować, że także zadania zgłaszane przez PiS zostaną przyjęte" – mówił Pietrus.

Według Rafała Komarewicza z prezydenckiego klubu Przyjazny Kraków to jeden z najtrudniejszych budżetów. "Dochody miasta są ograniczone przez Polski Ład. Do budżetu wprowadziliśmy poprawki, które przywracają inwestycje najważniejsze dla mieszkańców" – mówił.

"Nasze poprawki dotyczące m.in. zwiększenie kwot na wykup terenów zielonych, odnawialne źródła energii, małą retencję i chodniki nie zostały uwzględnione. Budżet ma też gigantyczny deficyt – grubo ponad 700 mln zł, to zadłużanie miasta ponad miarę" - mówił przewodniczący klubu "Kraków dla mieszkańców" Łukasz Gibała. Dodał, że martwi go skumulowane zadłużenie Krakowa. "Dług Krakowa pod koniec tej kadencji będzie najprawdopodobniej przekraczał 5 mld zł. Gdyby dziś obowiązywały przepisy sprzed kilku lat, że dług nie może przekraczać 60 proc. dochodów miasta, Kraków byłby bankrutem" – dodał.