Taka sama akcja odbywała się kilka tygodni temu. Ekolodzy wrócili, bo nie udało się posprzątać całego terenu.
Maciej Chwała, jeden z organizatorów sprzątania, przyznaje, że zbieranie śmieci na brzegu rzeki to syzyfowa praca, ale robią to ze względu na walory przyrodnicze tego terenu: Takich obszarów jest bardzo mało - w tej okolicy to jedyny i to jest bardzo ważne, żebyśmy taki obszar mieli - to jest bardzo ważne dla człowiek , żeby z tego miejskiego zgiełku wyjść i się uspokoić...