- Miałyśmy pokrwawioną, pomalowaną na czerwono bieliznę, pokrwawione nogi, worki na głowach i byłyśmy związane. To dlatego, że w trakcie wojny w Ukrainie rosyjskie wojska gwałcą nie tylko kobiety. Są osoby, które jeśli przeżyją tę wojnę, to nie wyjdą z niej prawdopodobnie nigdy, ponieważ doświadczenia wojny i gwałtu są to rzeczy niewyobrażalne, na które się nie zgadzamy i chciałyśmy o tym przypomnieć. Musimy o tym krzyczeć, żeby wszyscy o tym wiedzieli - mówiła Ola Tomaszewska ze Strajku Kobiet Kraków i uczestniczka protestu Julia z Ukrainy.
Dziś podkreślano, ze procedura związana z aborcją dla ofiary gwałtu trwa 14 dni. Trwają prace, by skrócić ją do 7 dni. Strajk Kobiet zaznacza, że procedura powinna być jak najkrótsza, bo tłumaczenie w obcym języku swojej traumy i udowadnianie gwałtu, jak podkreślano, jest nieludzkie.