Na podstawie tych ustaleń, zarzut zabójstwa mieszkanki Krakowa w 2004 r. krakowska prokuratura postawiła 4 kwietnia 35-letniemu synowi ofiary Michałowi H. oraz jego 31-letniej konkubinie Katarzynie Z.
Podejrzani złożyli obszerne wyjaśnienia, w których nie przyznali się do winy. Prokuratura wystąpiła do sądu o aresztowanie ich na trzy miesiące. W czwartek wieczorem sąd nie uwzględnił tych wniosków i nie zastosował również żadnych innych środków zapobiegawczych wobec podejrzanych.
"Sąd uznał, że nie zostało wykazane duże prawdopodobieństwo popełnienia przez podejrzanych zarzucanych im czynów" – powiedziała PAP w piątek rzeczniczka prasowa Sądu Okręgowego w Krakowie sędzia Beata Górszczyk. Jak dodała, sąd zapoznał się z dołączonym do wniosku materiałem dowodowym i uznał, że jest on niewątpliwie obszerny i świadczy o przeprowadzeniu wszelkich możliwych czynności w sprawie. Stwierdził jednak, że materiał ten nie jest wystarczający do uznania, że w sprawie zachodzi duże prawdopodobieństwo popełnienia zarzucanych przestępstw.
Na to postanowienie ma zamiar zażalić się prokuratura. "Skorzystamy z przysługującego nam środka i złożymy zażalenie. Zdaniem prokuratury, ciąg poszlak, wymienionych we wniosku o areszt wskazuje, że podejrzani dopuścili się zarzucanej im zbrodni i areszt powinien być stosowany" – powiedział PAP prok. Dratwa.
Czterdziestokilkuletnia majętna mieszkanka krakowskich Grzegórzek Grażyna H. zaginęła w połowie lipca 2004 r. Według relacji syna, który zawiadomił policję, dzień wcześniej wyszła rano na zakupy na pobliski plac targowy i ślad po niej zaginął. Prowadzone na szeroką skalę poszukiwania policji nic nie dały.
W 2005 r. sprawa zaginięcia kobiety trafiła do krakowskiego Archiwum X. "Przeprowadzona analiza kryminalna wykazała ponad wszelką wątpliwość, że kobieta została zamordowana, a zebrany materiał dowodowy pozwolił na wszczęcie przez Prokuraturę Rejonową Kraków Śródmieście–Wschód śledztwa w tej sprawie" – poinformował rzecznik małopolskiej policji Sebastian Gleń. Prowadzone w latach 2006-2007 akcje poszukiwawcze zwłok nie przyniosły jednak rezultatu. Nie było także podstaw do postawienia komukolwiek zarzutów, dlatego śledztwo zostało umorzone. Nadal pozostawało jednak w zainteresowaniu policjantów z Archiwum X.
Przełom nastąpił pod koniec 2014 r. dzięki wykorzystaniu nowoczesnego systemu GENOM (system identyfikacji osób i zwłok na podstawie kodu DNA), do którego włączono dane genetyczne krewnych osób zaginionych. Porównanie kodu osób zaginionych z danymi niezidentyfikowanych zwłok wykazało, że ciało znalezione na początku sierpnia 2004 r. u podnóża Góry św. Benedykta na krakowskim Podgórzu może należeć do Grażyny H. Zwłoki znalazł wówczas przechodzień. Były w stanie rozkładu i zostały pochowane w bezimiennym grobie. Śledztwo zostało umorzone, gdyż uznano, że był to nieszczęśliwy wypadek i że zgon nastąpił w wyniku upadku z kilkudziesięciu metrów.
W 2015 r., po dodatkowych badaniach porównawczych potwierdzono, że ciało znalezione w kamieniołomie to zwłoki zaginionej Grażyny H. Po analizie dokumentacji obrażeń ciała i kości denatki biegły ustalił, że zwłoki po upadku były przemieszczane. Na tej podstawie prokuratura podjęła na nowo śledztwo w sprawie zabójstwa.
Przeprowadzony u podnóża Góry św. Benedykta eksperyment procesowy, m.in. z udziałem goprowców, wykazał, że obrażenia ciała nie powstały w wyniku upadku z wysokości, ale zostały zadane narzędziem tępokrawędzistym, a zwłoki zostały zrzucone z urwiska w celu upozorowania wypadku. Opinię tę potwierdziła przeprowadzona po ekshumacji sekcja szczątków ofiary.
Jak wskazuje policja, "tropy w tej sprawie prowadziły do starszego syna kobiety, któremu od momentu zaginięcia matki bardzo zależało na odnalezieniu ciała i odziedziczeniu spadku".
Według śledczych, przypadek Grażyny H. był jedną ze skomplikowanych spraw prowadzonych przez krakowskie Archiwum X. "Zabójstwo ukryte za zaginięciem, a następnie za zdarzeniem losowym, nieszczęśliwym wypadkiem, mogło sprawiać wrażenie zbrodni wręcz doskonałej. Jednak dzięki doświadczeniu policjantów z Archiwum X i doskonałej współpracy z prokuraturą sprawcy zostali zatrzymani, a zebrany materiał dowodowy pozwolił na postawienie im zarzutów" – stwierdził rzecznik małopolskiej policji w komunikacie.
(PAP/ko)