Sesja została zwołana na wniosek klubu PiS. To w związku z - jak powtarzali kilkukrotnie radni - fatalną sytuacją finansową miasta, brakiem pieniędzy na wynagrodzenia dla urzędników czy pracowników oświaty. Radni zażądali od prezydenta, żeby przedstawił kwotę zadłużenia Krakowa i plany wydatków.
"To wierutne kłamstwa"
Prezydent tłumaczył, że dług nie jest jego autorstwa, odziedziczył go po swoim poprzedniku. A sytuacja Krakowa jest stabilna - deficyt operacyjny wynosi 84 miliony złotych. Dług miasta pod koniec roku wzrośnie o miliard złotych i ma wynieść około 8 miliardów. Relacja dochody-dług to aktualnie 83 proc. Prezydent zaznaczył, że Kraków zadłuża się, bo inwestuje. Ale "żadne bankructwo nam nie grozi":
Nie doszliśmy jeszcze do momentu, w którym mamy nadwyżkę operacyjną. W związku z tym wszystkie inwestycje, które realizujemy, a mieszkańcy i opozycja ich się domagają, z czegoś trzeba realizować. Co sesję budżetową zgłaszane są kolejne poprawki inwestycyjne. Skąd brać pieniądze? Zwiększając dług, który oczywiście rośnie nominalnie. dwa lata temu procent relacji dług do dochodu wynosił 92 procent
Miszalski wyjaśnił, że informacje o braku pieniędzy dla nauczycieli i pracowników komunikacji, co od kilku dni wypominają władzom Krakowa radni, to kłamstwa:
Hasła, które państwo powielacie, publikujecie, że nie będzie pieniędzy dla nauczycieli, dla motorniczych i nie wiem jeszcze dla kogo, są po prostu wierutnym kłamstwem. Pieniądze są i będą. To, że w ciągu roku wydziały zgłaszają braki i na tej podstawie przesuwamy środki - chociażby z oszczędności czy z innych zadań - nie znaczy, że tych pieniędzy nie będzie.
Prezydent dodał również, że miasto szuka oszczędności odchodząc od przeskalowanych inwestycji, czy pozyskując środki zewnętrzne. Wyjaśniał, że obecny poziom zadłużenia jest efektem nawarstwiania się zobowiązań, które miasto zaciągało na potrzeby realizacji intensywnych programów inwestycyjnych. Te z kolei "zbiegły się w czasie z niekorzystnymi i niedającymi się przewidzieć czynnikami makroekonomicznymi, które zachwiały kondycją finansową samorządów lokalnych w ogóle, takimi jak: zmiany systemu podatkowego z lat 2019–2022, na czele z Polskim Ładem, skok inflacyjny, wzrost cen energii, paliw, towarów i usług".
Magistrat wyliczył, że na wprowadzeniu Polskiego Ładu Kraków stracił miliard 675 milionów złotych.
"Co pani tu odstawia?"
Zdaniem radnych prezentacja była mało konkretna i nie dała odpowiedzi na pytanie, skąd wziąć pieniądze ("Prezydent powiedział, że jest super i tyle"). Kluby przedstawiały swoje pomysły.
Postarajmy się o kredyty z budżetu Skarbu Państwa, bo to są kredyty na preferencyjnych warunkach. To są rozwiązania, które wdrożyło Zabrze, które procentowo ma podobny poziom zadłużenia jak Kraków
- mówiła Aleksandra Owca z Krakowa dla Mieszkańców.
Od dawna apelujemy, żeby przeprowadzić w Krakowie audyt i to nie finansowy, że przyjdzie księgowy, popatrzy na tabelki. Chodzi o to, żeby sprawdzić każdy wydział, każdą komórką; żeby to zrobili zewnętrzni eksperci
- przekonywał Michał Drewnicki z PiS.
Sesja nie zawsze była merytoryczna, nie zabrakło docinków i tematów, które nie dotyczyły miejskich finansów:
Mam pan czelność zarzucać mi, że nie chce mi się pracy chodzić?! To jest naprawdę szczyt! Kraków dla Mieszkańców nie stawia się na Komisji Ochrony Środowiska! Ci, którzy chodzą z zielonymi sztandarami i nie pracują... To jest bardzo ważne, więc proszę nie używać takich argumentów
- broniła się radna Agnieszka Łętocha (KO).
Usłyszała w odpowiedzi od Łukasza Maślony (Kraków dla Mieszkańców):
Szanowni państwo, to jest jakiś cyrk. Co pani tu odstawia? Równolegle trwała Komisja Skarg, Wniosków i Petycji i radni z KdM tam byli. I proszę przestać kłamać!
Sesja trwała wiele godzin, pytania powtarzały się, tematy zapętlały. Pod koniec radni zagłosowali za rezolucją w sprawie ustawy metropolitalnej, w której apelowali do premiera Donalda Tuska i krakowskich parlamentarzystów o jej pilne przyjęcie. Rezolucję przygotowali radni klubu Kraków dla Mieszkańców.
Nie przyjęto za to rezolucji autorstwa klubu PiS, skierowanej do władz centralnych (premier, Sejm), która wzywała do zapewnienia środków na pensje dla nauczycieli oraz kierowców autobusów w Krakowie.