Pracownicy szpitala oburzeni
Informacje o problemach z wynagrodzeniami potwierdziła Radiu Kraków Grażyna Gaj, przewodnicząca Ogólnopolskiego Związku Pielęgniarek i Położnych z Olkusza, która opieką obejmuje pielęgniarki ze szpitala Narutowicza. Mówi, że pielęgniarki i lekarze są bardzo niezadowoleni. Wskazuje też, że dyrektor szpitala zmiany w wypłatach konsultowała z ordynatorami.
- Informacja pani dyrektor była taka, że ze względu na to, że już stanęliśmy pod ścianą, to zmuszona jest – za aprobatą ordynatorów – wypłacić tylko 50% pensji, tylko dlatego, że musiała pełną kwotę przekazać na zaległość za poprzednie lata na Zakładowy Fundusz Świadczeń Socjalnych - mówi Grażyna Gaj.
Dodaje, że nikt z pracowników nie ma pewności, czy reszta pieniędzy w przyszłym tygodniu wpłynie na ich konta.
- Ja nie jestem pewna, a co dopiero pracownicy? Pracownicy są nieświadomi. Oni oczekują, że za wykonywaną pracę należy im się pełna płaca. Tu się okazuje, że niekoniecznie. Zdarzyło się to, przy mojej działalności w tym szpitalu, po raz pierwszy. Ja nie jestem pewna, czy ten przyszły tydzień ureguluje pozostałą kwotę, a jeżeli, to skąd będą te pieniądze? - dodaje.
Grażyna Gaj wskazuje, że szpital nie przestrzega ustawy o minimalnym wynagrodzeniu dla pielęgniarek, ani nie uznaje ich kwalifikacji.
Wiceprezydent Kracik: wczoraj pieniądze od miasta wpłynęły na konto szpitala
Zastępca prezydenta Krakowa Stanisław Kracik zamieszanie z wypłatami nazywa skandalem. Informuje Radio Kraków, że o tym, iż dyrektor szpitala Narutowicza nie ma pieniędzy na całe wypłaty, dowiedział się... dopiero we wtorek rano.
Dodaje też, że 25 milionów złotych dla szpitala, które uchwaliła ostatnio Rada Miasta Krakowa na spłatę zobowiązań komorniczych, zostały we wtorek przelane na konto placówki.
- Zostały podjęte w urzędzie wszystkie możliwe działania, żeby w takiej sytuacji, o jakiej się dowiedzieliśmy, w ciągu jednego dnia przygotować zarządzenie prezydenta o pokryciu straty na podstawie zatwierdzonego kilka dni wcześniej sprawozdania finansowego, sporządzonego przez biegłego rewidenta na mocy podjętej uchwały o zaciągnięciu kredytu w formie obligacji. Środki zostały we wtorek w godzinach wczesnopopołudniowych w całości przelane na konto szpitala. Szpital ma pełne pokrycie finansowe na wypłaty - mówi Stanisław Kracik.
W normalnym trybie pieniądze miałyby zostać przelane mniej więcej pod koniec wakacji. Kracik dodaje, że w związku z tym szpital nie ma podstaw, aby nie wypłacić drugiej połowy wynagrodzenia pracownikom.
- Dla pracowników jest dobra wiadomość. Z całą pewnością na kocie szpitala są środki, żeby wypłaty otrzymać w całości - podkreśla.
Kracik: "Najwyższa pora ogłosić konkurs na stanowisko głównej księgowej"
Zastępca prezydenta Krakowa wskazuje na "porażającą nieporadność" głównej księgowej szpitala. Jak informuje Radio Kraków, osoba pełniąca tę funkcję informowała magistrat, że szpital potrzebuje na razie połowę kwoty pożyczki od miasta. Dyrektor Marchewka z kolei informowała, że szpital potrzebuje całości.
Stanisław Kracik sugeruje ogłoszenie konkursu na to stanowisko.
Dyrektor szpitala Narutowicza: Jesteśmy w ciężkiej sytuacji finansowej
Jak informuje dyrektor szpitala Mariola Marchewka, szpital ma 11 milionów złotych nadwykonań za pierwszy kwartał, co nie zostało wypłacone przez NFZ.
- W związku z tym stanęliśmy w czerwcu przed takim faktem, że brakuje nam 1/5 środków na pokrycie wynagrodzeń dla pracowników. To około miliona złotych - mówi.
Dodaje, że ta kwestia konsultowana była z ordynatorami i związkami zawodowymi. Podkreśla, że całość wynagrodzenia otrzymały osoby, które zarabiają minimalną krajową.
Marchewka podkreśla, że 25 milionów złotych od miasta wpłynęło na konto szpitala we wtorek. Pieniądze zostaną przeznaczone na spłatę komorników i wierzycieli, nie mogą być przeznaczone na wynagrodzenia. Znacznie poprawią one jednak sytuację finansową placówki.
Jak zaznacza dyrektor szpitala, robi wszystko, aby jak najszybciej przelać drugą połowę wypłaty pracownikom.
- Jesteśmy w ścisłym kontakcie z NFZ, dyrektorem ds. finansowych. Dzisiaj złożyliśmy prośbę o przelanie następnej transzy, która jest możliwa do uruchomienia dopiero w poniedziałek 7 lipca. Jak te środki zostaną przelane, niezwłocznie przelejemy pracownikom na konta zaległą część wypłaty - słyszymy.
Dyrektor Marchewka podkreśla, że przyszłe wypłaty nie są zagrożone.
- Według informacji przekazanych przez NFZ, pod koniec lipca będzie przebudowa planu finansowego. Wszystkie wypracowane środki ponad limit zostaną wypłacone. Nie widzę zagrożeń jak chodzi o wpłaty z NFZ - mówi.