Aktywiści są przede wszystkim zaskoczeni decyzją prezydenta Krakowa. Zwłaszcza, że - nie tak dawno – Jacek Majchrowski proponował dwie inne lokalizacje, m.in. na placu po pomniku Koniewa.

"Kraków jest na tyle dużym miastem, że nie musimy na jednym bulwarze umieszczać tylu pomników" - komentuje Łukasz Maślona, miejski radny i aktywista Stowarzyszenia Funkcja Miasto. "Uważam, że to mieszkańcy powinni ostatecznie zdecydować co do formy, miejsca i środków, jakie chcą przeznaczyć na dodatkowe uczczenie żołnierzy Armii Krajowej" - dodaje w rozmowie z Radiem Kraków.  

Aktywiści czekali też na szerokie konsultacje społeczne, które miały mieć formę panelu obywatelskiego. „Konsultacje oznaczają przeciągnięcie sprawy o kilka miesięcy. One już były. Mieszkańcy w niewielkiej liczbie wzięli udział i wskazano, ze to będzie to miejsce, gdzie była wstęga pamięci” - mówił z kolei na naszej antenie Jacek Majchrowski.

 

Porozmawiajmy po krakowsku - audycja z 16.05.2019 r. - gościem był Jacek Majchrowski

 

W opinii kombatantów lokalizacja dla pomnika pod Wawelem jest najlepsza i najbardziej godna. "To wielkie wydarzenie. Sąsiedztwo Wawelu jest jak najbardziej godne pamięci żołnierzy AK, tego pomnika nie można postawić gdzieś na peryferiach" - podkreśla Stanisław Juchnowicz ze Społecznego Komitetu Budowy Pomnika AK. Nie popiera jednak zmiany projektu monumentu. "To tylko przedłuży cały proces. Drugi konkurs to są lata. Jeśli chcemy to załatwić szybko, to nic bym nie zmieniał. Natomiast pewne zmiany są możliwe w trakcie realizacji" - twierdzi Juchnowicz. 

Oprócz względów wizualnych, kontrowersje budziła cena tak zwanej Wstęgi Pamięci. Jej budowa miała kosztować 1,5 miliona złotych.

Nowy, zamknięty konkurs mógłby zostać ogłoszony jeszcze przed wakacjami tak, aby można było sprawę pomnika AK zamknąć jak najszybciej.

 

 

(Teresa Gut/ew)