Oszalałe ze strachu zwierzęta zaczęły uciekać w dół deptaka, woźnica który do końca usiłował zatrzymać konie spadł z kozła i zginął uderzając głową o betonowy murek. Śledztwo w tej sprawie prowadziła zakopiańska prokuratura. W ostatnią środę kierowca auta - Andrzej S. - usłyszał zarzut spowodowania wypadku komunikacyjnego.

Jak mówi prokurator Zbigniew Lis, podejrzany 50-latek w momencie przesłuchania zachowywał się spokojnie, jednak w sobotę popełnił samobójstwo.

Mężczyźnie groziło do ośmiu lat więzienia, ale mógł też zostać uniewinniony. Rodzina zmarłego kierowcy Andrzeja S. nie chce na razie wypowiadać się na temat całej sprawy - nie wiadomo więc, czy 50-latek miał również jakieś inne problemy, które mogły go skłonić do tego desperackiego czynu.