W rejonie bloku przy Tomickiego citroen gwałtownie skręcił w ślepą ulicę i zatrzymał się na parkingu przed jednym z bloków. Strażnicy wjechali za nim - polecili kierującemu, aby wyłączył silnik i oddał kluczyki. Ten nie słuchał i kurczowo trzymał się kierownicy odmawiając opuszczenia auta. Strażnicy musieli użyć siły fizycznej, by wyciągnąć go na zewnątrz. Mężczyzna przyznał się, że dwie godziny wcześniej wypił trzy3 mocne piwa, po czym wsiadł za kółko. Wymuchał ponad półtora promila.