O to skąd wzięła się decyzja o likwidacji sekundników, na prośbę mieszkańców, zapytał radny Łukasz Maślona. Jak mówi, usuwanie tych urządzeń rozpoczęto już jakiś czas temu, nie informując o powodach takiego działania. "Z zamontowanych w ramach budżetu obywatelskiego sekundników w siedmiu lokalizacjach zostały już tylko dwa. Wydaje się, że te dwa także niedługo czeka podobna przyszłość, jak wcześniejszych" - podkreśla.

Biuro miejskiego inżyniera ruchu wyjaśnia, że decyzję o demontażu sekundników podjęto w oparciu o liczne badania. "Większość badań pokazuje, że nie ma pozytywnych efektów jeśli chodzi o wzrost przepustowości. Ewentualnie wzrost przepustowości jest krótki i potem wszystko wraca do normy. Było za to kilka zagrożeń. Ludzie przyspieszali na końcu sygnału zielonego lub ruszali jeszcze na czerwonym. Dlatego na krakowskich sekundnikach sygnał jest wygaszany tuż przed zmianą sygnału, żeby do takich sytuacji nie dochodziło" - wyjaśnia Łukasz Gryga.

Dodał też, że kolejne części miasta są systematycznie obejmowane inteligentnym systemem sterowania ruchem, który steruje sygnalizacją świetlną w zależności od natężenia ruchu. "Te rozwiązania będą musiały ulec demontażowi wraz z przebudową alei 29 Listopada. Wtedy te sygnalizacje zostaną podłączone do systemu sterowania ruchem i będą dostosowywać swoje działanie do ruchu na drodze" - mówi. Gryga podkreśla też, że od początku sygnalizowano, że urządzenia będą montowane tymczasowo.

Mieszkańcy pytani o to, czy sekundniki były dobrym rozwiązaniem - jak zwykle - mają podzielone zdanie. "Akurat czułam się z tym komfortowo. Według mnie jest jednak gorzej. Jak pracuję, to widzę masakryczne korki. Dla mnie to było wygodniejsze. Kierowcy byli lepiej przygotowani do tego, kiedy jechać" - słyszymy.

Radny Łukasz Maślona uważa, że w całej sprawie zabrakło właściwego przepływu informacji. "Zabrakło dobrego uzasadnienia tego, dlaczego one znikają z dróg i wytłumaczenia się z wyrzucenia do kosza prawie 80 tysięcy złotych, kiedyś przeznaczonych na montaż sekundników" - podkreśla.

Co ciekawe, podobny projekt zgłoszono też w budżecie obywatelskim w 2018 roku. Wtedy magistrat odrzucił ten pomysł, nie dopuszczając go pod głosowanie.

Można zatem powiedzieć, że to kolejny dowód na to, że w sprawie Budżetu Obywatelskiego wciąż pozostaje jeszcze wiele do dopracowania...