Przygotowanie urządzenia do pracy zajmie jednak więcej czasu niż planowano. Tak tłumaczył opóźnienie dyrektor centrum, profesor Marek Stankiewicz. - "To prototypowe urządzenie, teraz kalibrujemy linie badawcze. Konieczne jest ustawienie stacji, natężenia światła, opracowanie parametrów i przeprowadzenie próbnych eksperymentów. To wymaga czasu" - tłumaczył w rozmowie z Radiem Kraków prof. Marek Stankiewicz. W tej chwili naukowcy testują urządzenie. Przyjmowanie wniosków od grup badawczych ma się rozpocząć 1 kwietnia. To oznacza, że badania ruszą dopiero w połowie roku.
Synchrotron prześwietla materię i pozwala zajrzeć w jej głąb. Posłuży nie tylko fizykom i chemikom, ale nawet historykom sztuki. Pomoże diagnozować choroby, tworzyć nowe leki czy odkrywać tajemnice dzieł sztuki.
Podobne urządzenia znajdują się w Niemczech, Szwecji i we Włoszech. W krakowskim synchrotronie - jedynym w Polsce - na razie będą mogły pracować równocześnie dwie grupy naukowców, na dwóch już czynnych liniach badawczych. Za 2,5 roku będzie czynna trzecia, na którą Centrum dostało dofinansowanie. W przyszłości w Centrum ma działać kilkanaście linii badawczych.
(Aleksandra Ratusznik/ko)