Mężczyźni, jak tłumaczyli policji, chcieli skrócić sobie drogę na kopiec Kościuszki. Mieli też mieć przy sobie drona, telefony komórkowe. Na sprzęcie nie znaleziono jednak żadnych zdjęć i nagrań wodociągów, które są infrastrukturą krytyczną. Jak się okazało - mężczyźni zostali zatrzymani kilka dni później z innego powodu. Nie mieli ważnych kart pobytu.
Kiedyś mieli pozwolenie na pobyt na terenie Polski, ale pozwolenia wygasły. Nie wiem, czy z uwagi na długo trwającą procedurę ten pobyt nie został przedłużony, czy też o to nie występowali. Mężczyźni ci, jeden z nich miał wyższe wykształcenie, drugi średnie i byli zatrudnieni na budowach na czarno, bez żadnej umowy
- mówi prokurator Oliwia Bożek-Michalec z prokuratury okręgowej w Krakowie.
Za naruszenie miru domowego grozi kara grzywny lub ograniczenia wolności.