Przeciwko tym planom protestują jednak przedsiębiorcy. Obecnie na tym terenie funkcjonuje ponad 60 firm, które w przyszłości nie będą mogły się rozwijać 
"Ten plan spowoduje zamrożenie rozwoju biznesu, który dziś wart jest około 10 miliardów przychodów ze sprzedaży i zatrudnia około 10 tysięcy osób. Zamrożenie rozwoju w przemyśle to tak naprawdę powolna degeneracja zakłądów" - mówił Remigiusz Tytuła, prezes fundacji Klaster Rybitwy.
Inni przedsiębiorcy nie kryją rozczarowania. Plan zagospodarowania tego miejsca zakłada, że nie będą mogli kupować nowych działek pod swoje biznesy. Podkreślają, że kiedyś miasto zachęcało ich do inwestowania w tym miejscu, a teraz swoimi planami skazuje ich na stagnację. 
Plan zakłada budowę sieci drogowej na tym terenie. Między innymi tego obawiają się mieszkańcy, którzy przewidują, że wartość ich działek drastycznie spadnie.
"Oznacza to, że tak naprawdę stracimy ogromną kwotę pieniężną, stracimy działkę, którą odziedziczyliśmy po naszym ojcu i automatycznie będzie się to wiązało z tym, że nie będziemy w stanie tak naprawdę tych pieniędzy odzyskać, ponieważ miasto nie będzie w stanie nam wypłacić tych odszkodowań tak jak też była mowa na spotkaniu. Odszkodowania, które proponuje miasto są śmiesznie niskie. Chcieliśmy wykorzystać coś, co jest nasze, coś, do czego mamy prawo i nie mamy takiej możliwości, i nie będziemy jej mieć, jeżeli ten plan wejdzie w życie" - mówiła Katarzyna Turek-Kawecka. 
Prezydent Jerzy Muzyk mówi, że miasto musi szukać nowych terenów pod zabudowę mieszkalną – już teraz w mieście dramatycznie brakuje mieszkań. Teren Rybitw wydaje się ku temu idealny. 
"My tak naprawdę musimy sobie odpowiedzieć na pytanie, jakiego chcemy Krakowa za 20-30 lat. Tu chodzi o to, czy Kraków ma mieć szansę do dalszego dynamicznego rozwoju, do stworzenia alternatywy dla ludzi młodych, którzy będą w stanie nabyć mieszkania, którzy będą mieli ofertę po skończeniu studiów, czy będziemy miastem, które w pewnym sensie nie kreując nowej przestrzeni inwestycyjnej, będzie stawało się miastem zamykającym się" - ocenił Muzyk.
W środę na sesji Rady Miasta ma się odbyć pierwsze czytanie projektu Miejscowego Planu Zagospodarowania Przestrzennego dla „Nowego Miasta”. Przedsiębiorcy i mieszkańcy apelują do radnych o jego odrzucenie i już teraz zapowiadają pikietę przed Urzędem Miasta.