Edytuj
share
"Niech idą" - marsz studentów medycyny dla protestujących rezydentów
Ulicami Krakowa przeszła manifestacja poparcia dla protestujących medyków. Zorganizowali ją studenci medycyny, a wsparli lekarze, w tym Okręgowa Izba Lekarska w Krakowie.
fot: Teresa Gut
Uczestników marszu było kilkuset. Nieśli transparenty z napisami: "studenci rezydentom", czy "6,8 na zdrowie". Hasłem manifestacji było: Niech idą. Uczestnicy spotkali się przy bramie Floriańskiej, gdzie po przemówieniach lekarzy, rezydentów, studentów medycyny i przedstawicieli pacjentów wyruszyli w kierunku Wawelu. Protestujacy okrążyli Stare Miasto wykrzykując swoje postulaty.
Organizatorzy podkreślali, że demonstracja ma charakter apolityczny.
"To marsz poparcia i solidarności wszystkich, którzy popierają to, co rezydenci proponują - 6,8 proc. PKB w ciągu trzech lat, bo to jest granica bezpieczeństwa zdrowotnego każdego mieszkańca. Tego się domagamy nie od tygodnia, nie od dwóch tygodni, ale od parunastu lat" - powiedział PAP szef Okręgowej Izby Lekarskiej w Krakowie Andrzej Matyja.
2 października lekarze rezydenci rozpoczęli protest głodowy, domagając się m.in. zwiększenia nakładów na ochronę zdrowia - do 6,8 proc. PKB w ciągu trzech lat. We wtorek rząd przyjął projekt ustawy, który przewiduje stopniowe podnoszenie finansowania ochrony zdrowia do 2025 r., kiedy miałoby osiągnąć poziom 6 proc. PKB. Przedstawiciele rezydentów mówili, że nie godzą się na propozycję rządu. "Osiągnięcie 6 proc. PKB na ochronę zdrowia w 2025 r. jest propozycją poniżającą pacjenta" - uznali medycy z Płocka, którzy we wtorek dołączyli do protestu.
W sobotę do protestu włączyli się młodzi lekarze z Gdańska - w miejscowym Uniwersyteckim Centrum Klinicznym głoduje siedem osób. Tyle samo osób protestuje w ten sposób w krakowskim Uniwersyteckim Szpitalu Dziecięcym - głodówka trwa tam od piątku. Ponadto w Małopolsce ostatnia środa była "dniem bez lekarza". W ramach akcji protestacyjnej, ogłoszonej przez małopolski oddział Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy, medycy - oprócz tych dyżurujących - mieli nie przyjść do pracy. Mimo tego jednak większość placówek pracowała, pacjenci byli przyjmowani jak na co dzień.
W środę demonstracje poparcia dla protestu rezydentów odbyły się w Poznaniu i we Wrocławiu. Wzięło w nich udział ok. 300 osób - głównie studentów medycyny, lekarzy i pracowników służby zdrowia.
Teresa Gut/PAP/bp