Partia zapowiedziała zorganizowanie prawyborów, ale chęć startu w nich zgłosiły jedynie dwie radne - oprócz Marty Pateny, także Małgorzata Jantos, która ostatecznie zrezygnowała. PO bezskutecznie próbowała też namówić do startu między innymi senatorów Janusza Sepioła i Bogdana Klicha oraz kandydatów ze sfer akademickich. Żaden się jednak nie zgodził.
Na placu boju pozostała więc tylko radna Patena. "To osoba, która od 16 lat zasiada w radzie miasta, jest szefową komisji edukacji" - mówił Lipiec w porannej rozmowie Radia Kraków. "Wszystko wskazuje, że będzie to jedyna kobietą startująca na prezydenta Krakowa, jestem przekonany, że poradzi sobie w starciu z mężczyznami" - mówił Lipiec w radiu Kraków.
Zapis rozmowy Marty Szostkiewicz z szefem krakowskiej i małopolskiej PO, Grzegorzem Lipcem.
Czy radna Marta Patena zostanie dzisiaj ogłoszona kandydatką PO na prezydenta miasta Krakowa?
- Jeszcze nie. Wszystko wskazuje, że ta osoba będzie wskazana na kandydata, ale ostateczna decyzja zapadnie po spotkaniu rady powiatu. To kwestia tygodnia, dwóch.
To będzie dobra kandydatka, która ma szansę powalczyć z prezydentem Majchrowskim?
- Zauważyłem ostatnio zmasowany atak komentatorów płci męskiej na Martę Patenę. Słyszę, że ona się nie podoba, ale nie wiadomo o co chodzi. Ona jest od 16 lat w radzie miasta, jest wiceprzewodniczącą rady miasta. W Krakowie będzie startowało 6,7 mężczyzn i jedna kobieta. To będzie atut. Marta Patena sobie poradzi w starciu z mężczyznami. Stawiamy na to, że PO jest kobietą.
Jaki cel jej pan stawia? Ona ma zrobić 5%, 10%, wygrać wybory?
- Ja nie stawiam celu. Cała PO stanie za tą kandydaturą. Przez 1,5 miesiąca była okazja do zgłoszenia się, każdy mógł proponować inne osoby, które mogłyby rzucić rękawicę Jackowi Majchrowskiemu. Największe „cojones” miała Marta Patena i PO stanie za nią murem.
Pan mówi o komentatorach, ale ja słyszałam polityków PO z Krakowa, którzy mówili, że czekają na dobrego kandydata, nawet wtedy jak w prawyborach była jeszcze Małgorzata Jantos.
- Zaletą i wadą krakowskiej PO jest duża ekspresja medialna członków. Trudno cenzurować, ale rzeczywiście każdy w PO ma swój pogląd. Decyzje zostały podjęte. Wczoraj pytałem, czy są inne propozycje i wszyscy powiedzieli, że to najlepszy wybór.
Prawybory to był dobry pomysł? Pan wygrał dzięki temu wybory na szefa struktur z tym hasłem. Tymczasem jak się zgłasza ostatecznie jedna osoba, to nie jest to sukces.
- Prawybory, które były proponowane w ubiegłym roku, były przyjęte jednogłośnie. Dotychczasowy sposób był taki, że dwie, trzy osoby ustalały, kto miałby być kandydatem. Zaproponowaliśmy prawybory i to wszyscy przyjęli. To członkowie i środowiska PO same z siebie mogą wygenerować kandydata.
Okazało się, że nie są w stanie.
- Trudno. Do soboty były dwie osoby, które takie deklaracje złożyły. Pani Jantos się wycofała ze swoich przyczyn, ja jej dziękuję. Ostatecznie nie złożyła ankiety i zrezygnowała. W ten sposób Marta ma otwartą drogę do startu.
Były głosy, że to pan powinien kandydować, jako szef struktur.
- Nigdy nie aspirowałem do takiego startu. Nie ma zwyczaju, że szefowie regionów startują w wyborach. Daliśmy możliwość wszystkim, żeby spróbowali swoich sił w starcie.
Jak jest tak marnie z kandydatami, to w ogóle istnieje jeszcze krakowska PO?
- Nie rozumiem pytania. Jeśli ludzie nie chcą startować, bo uważają, że Jacek Majchrowski jest faworytem, to ich sprawa.
A jest?
- Oczywiście. Nikt tego nie ukrywa. Wiadomo, że w każdym dużym mieście faworytem jest urzędujący prezydent.
Może było warto go poprzeć?
- Największa partia w tym kraju jest w stanie wygenerować swojego kandydata, żeby miał szanse w wyborach. Przez 2 lata udało nam się zmobilizować PO wokół celu oddłużenia miasta z udziałem prezydenta. Taka koalicja powstała. Skutecznie udało się obniżyć zadłużenie miasta. To korzyść dla Krakowa. Teraz potrzebny jest nowy impuls i Marta jest taką osobą. Ona powalczy tak, żeby w II turze zmierzyć się z Jackiem Majchrowskim.
Przed panem także wybory do sejmiku. Premier Tusk będzie rozmawiał ze wszystkimi szefami regionalnymi z PO. Ma pan pomysł, jak to wygrać? Wszyscy mówią, że to PiS weźmie sejmik. Nawet już mają kandydata na marszałka.
- To prawda. Premier Tusk odbywa kolejne spotkania z regionami w kraju. Małopolska się stawi w najbliższych dniach.
Co pan powie premierowi?
- Osobą, która buduje listy w 7 okręgach do sejmiku, jest Marek Sowa. Te wybory będą inne niż ostatnie europarlamentarne. Pani przekłada te wyniki wprost.
Ja patrzę na sondaże. Tam PiS ma przewagę kilkunastu punktów procentowych a na południu wyniki dla PiS zawsze były dobre.
- To prawda. W Małopolsce udało się raz wygrać, wtedy, gdy PO była w apogeum popularności. Mamy tego świadomość. Będzie ciężko, ale nasze listy będą pełne dobrych samorządowców, osób, które nie do końca są związane z PO. Będzie wielu burmistrzów, samorządowców. Ten konglomerat, wraz z politykami PO, spowoduje mieszankę, która da dobry wynik. Nie wiem, ile to będzie procent To wróżenie z fusów. Jeszcze nie ma kampanii. Czy PiS jest faworytem w Nowym Sączu? Oczywiście tak. Wiemy gdzie mamy większe szanse. PiS jest partią małych środowisk wokółparafialnych a PO nie. Mamy inne profile. Będziemy oczywiście szukać takich rozwiązań, żeby dotrzeć do tych mniejszych środowisk.
Będzie pan kandydować na radnego?
- Tak.
Wideo z całej porannej rozmowy:
Prasę przeglądał Krzysztof Piasecki: